|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

1501
Honwedzi i huzarzy na polskiej ziemi - polowe i inne historie 1914-1915 [2014]
tytuł:
Honwedzi i huzarzy na polskiej ziemi - polowe i inne historie 1914-1915
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
205 x 285 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
miękka
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
58
wydawca polski / rok wydania:
wydawca oryginału:
nie dotyczy
cena:
15,00 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [1]:

W październiku br. Tarnów był pierwszym miejscem ekspozycji niezwykłej wystawy pn. „Honwedzi i Huzarzy na Polskiej Ziemi. Polowe i Inne Historie 1914 -1915”, która do końca 2015 r. zostanie zaprezentowana w 11 kolejnych miastach południowej i południowo-wschodniej Polski. Wystawę 24 kolorowych plansz w jednorodnej graficznie szacie, przygotowało 10 znanych węgierskich rysowników. Wszystko to z okazji przypadającej w tym roku 100. rocznicy wybuchu "I Wojny Światowej".

Z tej okazji wydano wyjątkowy katalog w formie komiksu. Wydawca Węgierski Instytut Kultury w Warszawie podjął się przeniesienia w ten nietypowy, intrygujący, choć skrótowy sposób wojennych książek: Ferenca Molnara „Galicja 1914-1915. Zapiski korespondenta wojennego” oraz zapisków prof. Lajosa Szádeczkyego Kardossa, obie z lat 1914-1915. Wybrane fragmenty wymienionych książek posłużyły artystom zrzeszonym we Węgierskim Stowarzyszeniu Komiksowym, a mianowicie - Karin MacGill, Artúrowi Haránt, Zoltánowi Fritz, Szabolcs Bartowi, Márkowi Pintér, Gyuli Németh, Miklósowi Felvidéki, Istvánowi Lakatos, Dánielowi Csordás, Gáborowi Matheika, Barnabás Ábrai, Józefowi Svábowi do stworzenia krótkich 3 planszowych nowelek, które uzupełniają oryginalne (najczęściej w komiksie nakreślone na dwóch stronach) fragmenty zapisków Kardossa i Molnara o polskich miastach na linii galicyjskiego frontu. Album jest podzielony na dwie warstwy narracyjne zapiski i komiksy.

"ZAPISKI"

Obaj korespondenci nie koncentrują się na wydarzeniach wojennych, a raczej odwiedzają miejsca, w które zostali zawiezieni z rozkazu dowództwa. Pojawiają się tam gdzie rozegrały się już bitwy, i opowiadają przede wszystkim o codziennym życiu w czasie wojny, o wszelkich aspektach życia frontowego i żołnierskiego; metodach walk i rodzajach broni, umundurowania i wyżywienia "zwykłego trepa", ale także piękna maltretowanego przez wojnę pejzażu. Wydarzenia są nakreślane na gorąco. Opisy dotyczą przede wszystkim walk formacji węgierskich. Czyli honwedów, królewsko-węgierskiej obrony kraju w ramach Austro-Węgier, aczkolwiek mającej własne dowództwo i niewchodzącej w skład wspólnej armii austro-węgierskiej, a także na temat węgierskiej formacji konnej huzarów. Jeden raz w komiksie w warstwie publicystycznej pojawia się szersza notka na temat stacjonujących w Nowym Sączu polskich legionach pod dowództwem Piłsudskiego. Jest to koncentracja wojsk tuż przed bitwą pod Krzywopłotami. Cała akcja komiksu ma miejsce na ziemiach polskich, dlatego też czytelnik może przyjrzeć się losom własnego kraju. Towarzysząc autorom mijamy grody, gdzie toczyły się krwawe boje. W komiksie ujęto: Tarnów, Limanową, Nowy Sącz, Stary Sącz, Grybów, Bobową, Przemyśl, Jarosław, Zamość, Kielce. Obaj twórcy maja wyrazisty rożny styl pisarski, zapiski Molnàra są bardziej osobiste, a wyrazie jakby poetyckie, nie widać w nich ani krzty nienawiści do wrogów, opisowi faktów towarzyszy subtelna refleksja. Notatki profesora Kardossa są bardziej ścisłe w wyrazie, bardziej buchalteryjne, wszystko jest dla niego przeliczalne, ilość ciał, ilość przy nich leżących brezentów, ilość, karabinów z połamanymi kolbami, kompletów łyżek, ilość czapek, i onucy. Obie korespondencje wojenne łączy bezstronność. Widać wyraźnie tą różnice w postępowaniu ludzkim pomiędzy wojnami światowymi. Dziwnie to zabrzmi, lecz na korzyść tej pierwszej. Dziennikarze wojenni ukazują zarówno okrucieństwa wojny, jak i wzajemny szacunek żołnierzy dla siebie, śmierć oraz bohaterstwo, zaciętości walk i wielką liczbę poległych, pospiesznie zakładane wojenne cmentarze, i oddawania honoru byłym wrogom. Przetaczanie wojsk, wojnę w okopach (szczury, wszy i ciągły ostrzał przez ciężkie haubice), przestrzenie pól zrytych niczym kretowiska świadczą o rozmiarach dramatu, w którym zaborcy Niemcy wraz z Austro-Węgrami walczą z rosyjskim caratem. W pewien sposób ma się wrażenie, iż wojna ta jest ciągłym wyzywaniem się stron na rycerskie pojedynki. Czytając ten katalog ma się wrażenie, iż jest to narracja bardzo pocięta, ale i zarazem na tyle interesująca, iż chce się ją poznać z książkowych pierwowzorów.

"KOMIKSY"
Co interesujące. Do wszystkich dziesięciu nowelek graficznych scenariusze (podkreślam na podstawie wyżej wymienionych zapisków) wymyślił Gáspár Keresztes, János Tischler. Jednak adaptacji i dopisania dialogów (w dymkach) podjął się Antal Bayer. Wszystkie komiksy w sposobie obrazowania, pokazywania rozmaitych sytuacji, przenoszenia bogatego materiału publicystycznego najzwyczajniej są za krótkie. Ograniczone do trzech plansz powodują u czytelnika pewien niedosyt. Naturalnie pretensji z tego powodu nie można mieć do artystów, gdyż jesteśmy z góry uprzedzeni, iż jest to antologia komiksu węgierskiego. W katalogu znajdują się opowiastki obrazkowe następujących autorów. Pozwolę sobie przybliżyć, każdą z nich przynajmniej jednym zdaniem. Albumik rozpoczyna "Porucznik Pinter" Józefa Svába. Jest to historia zwiadowców konnych, dziejąca się w okolicach Tarnowa, narysowana mocno realistycznym stylu, przypominająca prace Jacka Przybylskiego. "Sprzątanie" Barnabása Ábrai to opowieść o poległych żołnierzach, o pobojowisku z okolic Limanowej. W charakterystyce rysunku przypomina stare dobre węgierskie komiksy, np. jak "Miasto milczących rewolwerów". Na tym przykładzie wyraźnie widać iż pewne standardy stylu rysunkowego, na danym obszarze geograficznym przechodzą z jednego pokolenia, na drugie. "Zaleczyć rany ziemi" Gábora Matheika jest przejmującą historią z okolic Nowego Sącza. W stylu bardzo podobną do prac Tomasza Bereźnickiego. "Monokl" Dániela Csordása jest opowiastką należącą do grupy tak zwanych słodko-gorzkich. Z jednej strony narysowaną w cartoonowym anturażu, w drugim aspekcie o ponurym i dającym do myślenia przekazie.
Na scenie pojawia się "O pewnym żydzie" Istvána Lakatosa. Jest to jedna z najfajniejszych historyjek w tej antologii. Przezabawna, do tego podana w pięknej malarskiej i kreskówkowej oprawie, jest podana odbiorcom w rodzaju Szwejkowskich opowiastek, "Historia honwega Jagerszkiego" Miklósa Felvidéki jest opowieścią korespondentów na temat wojskowo-zaopatrzeniowy, szukają odpowiedzi na pytanie "skąd się wzięła tu świnia?". Kolejna historyjka pt. "Złoto i srebro" Gyula Némethy to opowieść z okolic Biecza. W stylu graficznym bardzo podobną do prac Macieja Pałki. "Przemyśl śpiewa" Márka Pintéra jest obserwacją wydarzeń, po wkroczeniu żołnierzy do miasta i zarazem kolejną opowiastką z tak zwanych słodko-gorzkich. "Nie możliwe by tych żołnierzy ktokolwiek na świecie pokonał" Szabolcsa Barta jest komiksem mega realistycznym, wykonanym z malarskim zacięciem, o bardzo osobistym, antywojennym wyrazie. "Jeńcy ochotnicy" Zoltána Fritza (z kolorami wykonanymi przez Annę Molnar i Artura Haránta) to przezabawna opowieść w stylu "Cartoon" anturażu, o tym jak jak moskale na galicyjskim froncie chętnie się poddawali. Ostatnim komiksem w tym samym kreskówkowym stylu graficznym jest przekomiczna bitwa o wodę pt. "Wspólne źródło" autorstwa Karin MacGill. Prawie wszystkim twórcom udało wyjść z tak nietypowego zadania z tarczą. Trzeba tu od razu nadmienić, iż całokształt prac charakteryzuje się prostymi, niekiedy delikatnie cartoonowym czytelnymi rysunkami, w jednolitej szacie graficznej, i w klasycznym sposobie kadrowania. Na pewno profil do składu komiksu był tak ustawiony, aby całość posiadała wspólną kolorystykę. Jeśli można się do czegoś przyczepić, to do tego, iż dosłownie przełożono zawartość plansz z wystawy na karty katalogu. Po obejrzeniu ekspozycji chciałoby się, coś więcej znaleźć w antologii. Nie znajdziesz nic więcej, Na szczęście zawsze można sięgnąć po książki.
Drugą wadą (naturalnie rzucającą się w oczy stricte komiksiarzom), jest brzydka okładka. Jest ona bardzo nie czytelna, nie komiksowa pomimo iż wykonana ciekawą techniką - wytłoczenia, na które pociągnięto złotą farbę - prezentuje się jak jakiś dyplom. Gdyby inaczej to zrobiono i wtłoczono w tą obwolutę jakiś kadr z komiksu to efekt końcowy byłby zabójczy.Wtedy ten komiks prezentowałby się równie dobrze jak w kolekcjonerskim wydaniu "Skąd się bierze woda sodowa".
Album posiada grzbiet, jest wydrukowany w dużym formacie, na grubym czerpanym papierze, został dobrze złożony. Pomimo iż opublikowany przez Węgrów i na Węgrzech jest w czystej polszczyźnie, bez literówek czy też błędów ortograficznych. Jest dopracowany w prawie każdym szczególe. Prawie? Poprawa podanych mankamentów, dodanie tytułu na grzebiecie, (aby komiks był lepiej widoczny na półce) i nie ma się do czego przyczepić.
Jeśli zachęciłem Cie, i chcesz zakupić ten unikatowy katalog - poszukaj go w sklepie Muzeum Okręgowego w Tarnowie, lub bezpośrednio u wydawcy w warszawskiej siedzibie Węgierskiego Instytutu Kultury.

Podsumowując! Albumik ten osiągnął sukces na kilku płaszczyznach. Rewelacyjnie promuje kontakty miedzy naszymi narodami. Miedzy innymi, genialnym pomysłem z rocznym cyklem wystaw w rożnych miejscowościach w Polsce, który notabene przybliża każdemu postronnemu uczestnikowi, także naszą sztukę komiksu. Antologia w 100% zachęca czytelników do zainteresowania się tematyką którą przedstawia i jest pierwszorzędnym narzędziem historycznym pozwalającym spojrzeć oczami naszych przyjaciół Węgrów na "I Wojnę Światową", i na nasze dzieje, tuż przed odzyskaniem niepodległości Polski. Jest to równocześnie pozycja bardzo nowoczesna, nowatorska. Wszyscy artyści tworzący ten album bardzo dobrze się rozumieli. Ich dzieło jest spójne, wykonane z pasją. Po lekturze nie jednemu miłośnikowi komiksu, przypomną się wydane przez KAW węgierskie kolorowe zeszyty z lat 80 i 90, i z wielkiego sentymentu powróci do nich.
Wspólni bohaterowie, wspólne porażki, wspólne koleje losu, a jednak od wieków "Polak Węgier dwa bratanki/Lengyel Magyar két jó barát"! Śmiało można dodać, iż tak pielęgnowana przyjaźń, miedzy naszymi narodami, dzięki takim inicjatywom - nigdy nie zaginie i zawsze będzie żywa! Bardzo ciekawa publikacja! Zdecydowanie polecam!

autor recenzji:
Dariusz Cybulski
10.11.2014, 21:07

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1091]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5044504
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5044504