Timof znów sięga po komiks skierowany do młodszego czytelnika. Pomaga mu w tym Pau – twórca z Balearów. To on współtworzył opisywaną przeze mnie niedawno „Wyspę Kamieni”. On też wykreował „Sagę o Atlasie i Axisie”, której pierwszy tom trafił już do dystrybucji.
Chociaż z tym młodszym czytelnikiem to tak nie do końca… O tym za chwilę. „Saga o Atlasie i Axisie” została narysowana cartoonową kreską z ładnymi kolorami, bez zbędnego przesycania kadrów detalem. Głównymi bohaterami Pau uczynił dwa sympatyczne psiaki. Atlas – większy z nich – to chart afganski. Axis to ten mniejszy, wyglądający na mieszańca. Prócz nich na planszach pojawiają się też inne szczekające czworonogi, ale i owce, wilki, sępy czy niedźwiedzie oraz nie do końca określone futrzaki zwane Norcando, zamieszkujące daleką północ (po naszemu – Wikingowie :) Ci dobrzy – jak w np. animacjach – oczywiście wywołują uśmiech na twarzy. Źli mają siać grozę. I to się Pau doskonale udaje. Wystarczy spojrzeć na komiks, by wiedzieć za kogo trzymać kciuki, komu kibicować.
W pierwszym tomie sagi nasze psiaki ruszają na północ, śladem wojowników pływających na czarnych statkach pod czerwonymi banderami. Tropem porwanych mieszkańców z wioski Kanina. Wśród zaginionych są Erika, do której wzdycha Atlas oraz Raposa. Po drodze – jak w przygodowej opowieści drogi bywa – mamy burze, sztormy i… odkrywanie wielkich kup nieznanych zwierząt. Zmieniają się krajobrazy, pogoda, miejsca. Razem z Axisem młody czytelnik uczy się jak odnaleźć północ. Ale jednocześnie pojawiają się też pokusy – jak piękna Mika, właścicielka baru na przedmieściu. Wreszcie sceny walki a także zemsta, jakiej dokonują Atlas i Axis na Norcando.
Na pierwszy rzut oka jest więc sympatycznie. Jest dla młodego odbiorcy. Ale Pau puszcza oko. Można by się zapytać – co wydarzyło się w barze na przedmieściu, gdy w mroku z komina unoszą się dymne serduszka? Można zapytać z czegóż to bohaterowie zrobili kiełbasy w wiosce Norcando, gdy już wybili (!) jej mieszkańców? I pewnie znalazłoby się jeszcze kilka innych pytań, które – w trakcie lektury – może zadać nasza pociecha. Choćby o to dlaczego zginęła Erika - tajemnicą niech pozostanie za co teraz służy…
„Saga o Atlasie i Axisie” pozostawia lepsze wrażenie niż „Wyspa kamieni”. Czy jest jednak komiksem stricte dla dzieci? Jest. Pytanie tylko od którego roku życia.
Na razie Pau dostaje ode mnie kredyt zaufania. Na szerszą ocenę przyjdzie czas po drugim tomie sagi.
autor recenzji:
Mamoń
21.05.2015, 10:27 |