Andreas Martens jest znany w naszym kraju z komiksów o Rorku, Koziorożcu, Arq i z Cromwell Stone. Ma na swoim koncie ogromny dorobek i bardzo mocną pozycję na rynku europejskim. Jego komiksy wydawał Delcourt, Lombard, Dupuis, Magic Strip. Publikował swoje prace na łamach magazynów komiksowych takich jak Tintin czy Suivre. Jest artystą docenionym, a jego hiperrealistyczny oryginalny styl rysunku, dbałość o szczegóły, nieszablonowe kadrowanie, znakomity zmysł scenariuszowy, pełna kontrola nad fabułą, genialna wyobraźnia, to cechy, które wyróżniają go wśród wielu innych twórców. Widząc narysowaną przez niego ilustrację od razu wiemy, z kim mamy do czynienia i nigdy nie pomylimy go z kimś innym. Jest artystą spełnionym, który nie musi nic udowadniać, a jego dzieła tworzone z pietyzmem są do tej pory niedoścignionym wzorem dla innych.
Wydawnictwo Sideca kontynuuje swoją przygodę z publikowaniem komiksów Mistrza Andreasa. Po wyśmienitej serii Rork i Koziorożec ma zamiar w przyszłości publikować także jego pojedyncze albumy. Na pierwszy ogień (wydawniczy) poszedł jeden ze starszych tytułów, a mowa tu o „Jaskini wspomnień”. Obecna edycja została odnowiona cyfrowo, i pojawiła się prawie równocześnie na naszym, jak i na frankofońskim rynku. Wybór akurat tej pozycji nie był przypadkowy, gdyż polski edytor ściśle współpracuje z koncernem Lombard, i z pewnością w przyszłości dostaniemy kolejne albumy Mistrza, które na nowo będą zdigitalizowane u tego Publishera (np. Raffington Event – detective).
Czas więc, aby przybliżyć „Jaskinię wspomnień”. Fabuła komiksu przenosi czytelnika w schyłek dziewiętnastego wieku do Bretanii. Cythraul alias Jean De Ville jest złodziejem, mordercą, marnym aktorem przeżartym zawiścią, zazdrością i nienawiścią. Jest straceńcem, który ucieka przed grzechami i zbrodniami, których się dopuścił na swoich współpracownikach. Jego ścieżka (życia) prowadzi go w noc wigilii Samhain do tajemniczej ostoi. Wysłuchując historii domowników, a równocześnie szukając schronienia, przed ściągającą go policją wyrusza dalej w poszukiwania azylu. Będąc pod wpływem opowieści starca szuka zaginionej jaskini i skarbów w niej ukrytych. Skazany na wędrówkę przez labirynt będzie musiał zmierzyć się z duchami przeszłości.
„Jaskinia wspomnień” opublikowana była po raz pierwszy w 1983 roku w odcinkach w magazynie Tintin. Okres ten był przełomowy w karierze Andreasa. Na rynku pojawiła się (wtedy) wybitna druga część Rorka i pierwszy zeszytowy Cromwell Stone, a spostrzegawczy czytelnik zauważy od razu, iż świat „Jaskini wspomnień” przenika się z wymienionymi seriami. Po pierwsze wydarzenia dzieją się w tym samym czasie, po drugie otoczenie oraz zastosowana symbolika także przenika się w wymienionymi komiksami (np. w grafice). Główny bohater Cythtaul jest połączeniem Pharassa z słynnym detektywem, a pewien inny osobnik występujący w historii wypisz wymaluj wygląda jak Tanemanar. Takich smaczków (bohaterów drugoplanowych, znanych miejsc z komiksów Mistrza) w tym komiksie jest jeszcze więcej i nie wątpię czytelniku, że zostaną przez Ciebie odkryte!
W sukurs fabule idzie wspomniana już oprawa graficzna i cała kolorystka. Zobacz efekty zabawy światłem np. kompozycję rozszczepiającej się łuny z reflektora samochodu oraz wszelakie pierwszorzędne cieniowania, oraz dobór barw. Mimo tylu lat na karku nic, a nic się nie zestarzały. Prawdziwą maestrią jest również operowanie kadrami. Oprawa jest perfekcyjna, wyrazista i piękna - nasycona malarskimi fajerwerkami i solidnością warsztatu. Jest kwintesencją twórczości Andreasa. Ilustracje wręcz olśniewają swoim pięknem, ekspresją, szczegółami i monumentalnym rozmachem!
„Jaskinia wspomnień” jest istną perełką fabularną i graficzną. Zdecydowanie ten zeszyt powinien znaleźć się w bibliotece każdego miłośnika sztuki komiksu. Tajemnica goni tajemnicę, a na pozór prosta historyjka ukrywa mnóstwo genialnego klimatu i treści, od wątków obyczajowo-psychologicznych (ukazania człowieczeństwa, moralności i konsekwencji wyboru) po nawiązania do mitologii celtyckiej. Od zaginionych, zagubionych cywilizacji, do fascynacji zjawiskami paranormalnymi, mistycyzmem i magią. Jest w tym miszmaszu coś magnetycznego i mocno przyciągającego uwagę! Mistrz Andreas wskrzesza ducha starodawności - pionierskich dzieł fantastyki rodem z powieści Lovecrafta, czy też Doyle’a, a nawet Verne’a. Widać w tym wszystkim od początku do końca pieczołowicie zaplanowaną intrygę, oraz radosne syntezowanie i przetwarzanie rozmaitych koncepcji. Aczkolwiek nie odkryjesz tego świata po pierwszym czytaniu, gdyż trzeba się delektować lekturą, aby z porozrzucanych po całym komiksie kawałeczków informacji złożyć sobie obraz „Jaskini wspomnień”.
Zdecydowanie polecam!
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
28.05.2015, 10:44 |