Nie istnieje nic. Niczego nie ma. Nie ma też „Sebastiana”, który wzorem tego, co twierdził Campbell o drugim ojcu, jakiego potrzebujemy, rodzicu pokroju trenera czy przełożonego, który dopełni naszego wychowania, przybywa na legendarną Paper Street żeby przyłączyć się do sekty Tylera, a zarazem odnaleźć syna. Gdy Marlę zżerają obawy i niepokoje, on przechodzi etap oczekiwania i poniżania. Swoistego prania mózgu. A tymczasem jeden z uczestników projektu dzwoni do Chucka Palahniuka poinformować, że pies jest cały…
To chyba najgłębszy i najbardziej też przejmujący zeszyt „Fight Clubu” z dotychczas wydanych. Zeszyt mocny, szybki, przepełniony przemyśleniami i przede wszystkim dobrze wyważony. Fajnie przy tym narysowany, z dobrym kolorem i świetną okładką. Nic tylko czytać.
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.