„Tworzymy razem komiks historyczny. Dziewczęta z KL Ravensbrück”, to nazwa wyjątkowego projektu zorganizowanego przez Fundację na Rzecz Kobiet JA KOBIETA i wykonanego w partnerstwie z Liceum Ogólnokształcącym im. Emiliana Konopczyńskiego w Warszawie oraz Międzynarodową Akademią Komiksu. Koordynatorką przedsięwzięcia była Hanna Nowakowska. Ona też zaprosiła od współpracy grono uzdolnionej plastycznie młodzieży oraz wyjątkowe - wspaniałe osoby, które pozwolę sobie wymienić z imienia i nazwiska. Mowa tu: o Marii Bogusz, Alicji Gawlikowskiej- Świerczyńskiej, Marii Sadowskiej, Hannie Walczuk, Janinie Wyrzykowskiej, Krystynie Zając, Alicji Kubeckiej, Krystynie Wróblewskiej-Cieliszak, Danucie M. Janowskiej, Barbarze Piotrowskiej - kobietach z warszawskiego Klubu Ravensbrück.
Od 23 maja do listopada ub.r. w ramach tej inicjatywy zorganizowano cykl spotkań – wykładów i warsztatów.
Tematyka wykładów opierała się na rozmowach uczniów ze wspomnianymi więźniarkami KL Ravensbrück, ale także z historykami na temat tego zagadnienia. Nie zabrakło fachowego omówienia czasów II Wojny Światowej, i miejsc kaźni, z których więźniarki trafiały w ogromnej liczbie do Ravensbrück tj. z obozów Stutthof, Chełmno, Majdanek, Auschwitz-Birkenau, z gett w Grodnie i Białymstoku. Rozmawiano także na temat Powstania Warszawskiego, gdyż bardzo wiele kobiet została przeniesiona do obozu po zakończeniu tego zrywu. Na wykładach historycznych podjęto każdy ważny i nurtujący licealistów temat, ale największym wrażeniem oraz oddziaływaniem na nich była rozmowa z kobietami z KL Ravensbrück.
Rzetelnie komiksowym aspektem tego zadania zajęła się grupa profesjonalistów z Międzynarodowej Akademii Komiksu. Notabene MAK jest pierwszą w Polsce szkołą komiksu przygotowaną zarówno z myślą o dorosłych jak i o dzieciach. Szkołą tworzoną przez znanego lubianego artystę Nikodema Cabałę, Joannę Tarnawską, wyśmienitego Lucę Montagliani (pseudonim Laca de la Vega – włoskiego scenarzystę, rysownika).
Ta doświadczona grupa animatorów kultury poprowadziła praktyczne zajęcia z licealistami. Podczas spotkań przekazali im wiedzę na temat opowieści obrazkowych. Młodzież dowiedziała się: „Czym jest sztuka komiksu?” - „Jak prezentuje się jej narracja i symbolika?”. Wyróżniono szczególnie zagadnienia i tematykę dotyczącą komiksu historycznego. Pracując w grupach opracowano scenariusz, a także wybrano najzdolniejsze rysowniczki. Licealiści dzięki profesjonalnemu podejściu nauczycieli dowiedzieli się o każdym ważnym aspekcie dotyczącym pracy przy komiksie: od przygotowania scenariusza, źródeł oraz przekazania prawdy historycznej, po wszystkie niuansiki pracy rysownika i oddania realiów zarówno w ubiorach, jak i w tłach. Animatorzy czuwali nad każdym aspektem ich pracy i służyli pomocą.
Owocem tych działań stało się wykonanie trzech graficznych opowieści. Mających miejsce w obozie, a do tego stworzonych rękami rożnych autorek, których łącznikiem była współczesna scena.
Narracja zawarta w komiksie rozpoczyna się w Krakowie w 2015 r. Młoda dziewczyna siedząc przy kawiarnianym stole z trzema kobietami pyta; „Byłyście Panie więźniarkami, widziałyście tyle cierpienia, i same przeszyłyście nie mniej. Jednak postanowiłyście zostać lekarkami co was do tego skłoniło?”.
Na tej podstawie każda z Pań opowiada swoją przejmującą historię. Dowiadujemy się z nich prawdy o życiu w Frauenkonzentrationlager Ravensbrück. Prawdy o pierwszym obozie koncentracyjnym dla kobiet, a założonym przez hitlerowców w marcu 1939 roku w Meklemburgii. O tym jak do niego trafiały z Pawiaka. O tym jak się obóz rozbudowywał. O tym jak rozwijała się hitlerowska machina zagłady. O tym jak SS zlecało budowę coraz większej liczby więźniarskich baraków, a jesienią 1942 roku zamiast nich stawiano namioty, a przez to zima, mróz zbierał straszliwe śmiertelne żniwo. Dowiadujemy się jak to więźniarki były wykorzystywane do prac niewolniczych na miejscu (w szwalni), ale także w sieci podobozów z licznymi fabrykami i warsztatami (między innymi dla firmy Siemens & Halske). Codziennie hitlerowcy ulepszali machinę zagłady, wykorzystywali zasoby ludzkie, aż do wyczerpania. Każdego, który podpadł hitlerowcom zabijano od razu: strzałem. Mordowano bezwzględnie podejrzanych o ułomność, bądź niezdolnych do pracy. Poddawano torturom, w tym psychicznym. Systematycznie przeprowadzano zbrodnicze doświadczenia pseudomedyczne – w większości na Polkach. Liczba ofiar każdego dnia się powiększała. Dziewczyny trafiały do komory gazowej, a potem znikały spalone w krematorium. Bestialsko mordowane (przez Niemców i ich sojuszników), umierały z głodu, chorób, w wyniku wspomnianych eksperymentów medycznych.
Dowiecie się z komiksu jak więźniarki musiały walczyć. Jak musiały być zaradne (np. odpoczywając – sypiając w szafce ubraniowej). Jak pomagały sobie, aby uciec przed eksperymentami lekarskimi.
Zarazem jest to opowieść o tym, czym jest człowieczeństwo, i to na tle takiej gehenny. Jest to opowieść o zwycięskiej solidarności ludzkiej postawy, na tle diabelskiego hitlerowskiego bestialstwa. Dlatego: „Z chęci pomocy innym, warto było po wojnie zostać lekarką”.
Scenariusz pomimo podzielenia na trzy opowieści jest bardzo przejrzysty i spójny w przekazie. Zarazem jest bardzo osobisty w sposobie narracji i kreślenia sylwetek bohaterek. Pokazano ich trudne do wyobrażenia traumatyczne doświadczenia. Lektura tej publikacji powoduje w czytającym ogromne skupienie i stan refleksji. Taki właśnie jest ten komiks, zbudowany na autentycznych relacjach i na emocjach, a do tego wpisany w ideę solidarności międzypokoleniowej. Uczący tolerancji i ważności praw człowieka, w kontekście jednego z najtragiczniejszych przykładów ich łamania, w historii całego świata.
Grafika pomimo, iż przy pierwszym spojrzeniu razi. Szczególnie swoją stylistyką prac. Mającą coś w sobie ze sznytu mangowego. W momencie zagłębienia się w samą treść, ową mangowość wytraca. Na pierwszy plan wyeksponuje się ascetyczna wyrazistość prostej kreski, która nosi w sobie surowość i wielki symboliczny wyraz. Jakby ten tytuł był rysowany w obozie i to rysikiem maczanym w miksturze popiołu i kredy. Owe braki graficzne naturszczyków - abiturientów sztuki komiksu uzupełnia wspomniana już głębia ich autentycznego przekazu fabularnego.
Co do oceny edycji. Komiks ten został wydany na kredowym papierze i w dużym formacie oraz w czerni i bieli. Wzrok przyciąga bardzo absorbująca obwoluta. Ilustracja, gdzie na tle krat widzimy dłonie dwójki bohaterek pragnących uciec z tego miejsca. Równocześnie wokół tych dłoni latają krwawe motyle, a owa scena przywodzi na myśl jeden z poruszających kadrów „Ponad krainą cieni”. Kolejne strony kryją artykuł dotyczący pracy nad tą publikacją , autorstwa Juli Najdowskiej (jednej ze scenarzystek) oraz skrypt dotyczący KL Ravensbrück. Na ostatnich planszach albumu (w tym – na tylnej okładce) zobaczyć możemy wspólne fotografie osób tworzących ten projekt.
Podsumowując! W obecnych czasach gdzie nie ma autorytetów, wzorców moralnych, a politycy mijają się z prawdą, gdy wznawia się publikacje tego zbrodniarza Hitlera, szaleje skrajny Islam, który nie szanuje innych wartość i ludzi spoza swojego odłamu. Warto posłuchać historii dojrzałych osób. Kobiet, które przeżyły gehennę wojny i obozu koncentracyjnego. Warto posłuchać, przeczytać - uświadomić sobie, iż brak działania i przyzwolenie na zło, i tak z czasem doprowadzi do konfrontacji. Szukajmy dialogu, ale nie bądźmy jak owce, i nie idźmy na rzeź. Taka wprost przestroga i refleksja płynie z lektury tego zeszytu. Owa publikacja powarsztatowa choć ma swoje mankamenty graficzne jest refleksyjna, przenikliwa, spójna fabularnie, jest znakomitym narzędziem edukacyjnym, jest aktywnie zaangażowana społecznie, buduje most pomiędzy pokoleniami i przemawia do wyobraźni, szczególnie u młodego czytelnika.
Mamy szczęście żyć w czasach, gdy żyją jeszcze naoczni świadkowie tych strasznych wydarzeń. Spieszmy się zdobywać od nich tą wiedzę życiową, którą tak pięknie z nami się dzielą, abyśmy mogli zawsze zareagować dużo wcześniej. Spieszmy się zdobywać ową wiedzę życiową, gdyż Ci wspaniali ludzie – autorytety - za szybko odchodzą.
Zacny projekt - chwalebna inicjatywa!
Polecam!
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
11.01.2016, 13:30 |