Zabierałem się do lektury książki Macieja Jasińskiego przekonany, iż mam dość dużą wiedzę na temat twórczości Jerzego Wróblewskiego. Okazało się, iż myliłem się. „Jerzy Wróblewski okiem współczesnych artystów komiksowych”, to rzecz nietuzinkowa i wyjątkowa w odbiorze, którą koniecznie musisz mieć w swoich zbiorach. Dlaczego tak uważam? Zapraszam do lektury.
Wydawnictwo Ongrys od kilku lat przybliża komiksy z „Archiwum Jerzego Wróblewskiego”. Na kanwie tego sukcesu inne wydawnictwa także zainteresowały się twórczością Mistrza z Bydgoszczy. Aczkolwiek nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie determinacja osób, które pozwolę sobie wymienić z imienia i nazwiska: Magdaleny Bochniak, Bartłomieja Wroblewskiego, Leszka Kaczanowskiego, Andrzeja Janickiego, Tomasza Szali, Macieja Kowalskiego, i naturalnie Macieja Jasińskiego. Maciej Jasiński jest jednym z najlepszych scenarzystów w kraju, komiksiarzem z krwi i kości, ale także „kopalnią wiedzy o Jerzym Wróblewskim”. Dlatego też postanowił napisać książkę, która jest hołdem dla tego wyjątkowego artysty.
Jasiński we wstępie wspaniale i ujmująco wyjaśnił zamysł jej stworzenia: „Nie tylko na mnie komiksy Jerzego Wróblewskiego działały inspirująco, ale także na wiele innych osób, które dziś zajmują się tworzeniem komiksowych historii. Dlatego bardzo się cieszę, że ich wspomnienia, przemyślenia i ilustracje można znaleźć w tej książce. Stąd też taki tytuł tej publikacji, podkreślający wpływ twórczości Jerzego Wróblewskiego na całe polskie środowisko komiksowe.”. Trzeba przyznać szczerze, iż ujął to nad wyraz trafnie, gdyż komiksy Jerzego Wróblewskiego kształtowały świadomość czytelników PRL-u, czasów transformacji, i obecnych. Pomimo tylu lat na karku, a dzięki specyfice prac Mistrza, nie starzeją się nic, a nic. Dlatego lektura tej książki będzie dla wyrobionych komiksiarzy powrotem do lat radosnego dzieciństwa i gwarantuje, iż ładunek emocjonalny płynący z niej, będzie przypominał ten, który odczuwało się przed laty, podczas zakupu „Świata Młodych”, czy też czytania po raz pierwszy komiksów: „Skradziony skarb”, „Figurki z Tilos”, lub innych podobnych tytułów z głębokich kieszeni Krajowej Agencji Wydawniczej, RSW "Prasa-Książka-Ruch". Natomiast dla młodzian zagubionych w kolekcji "Marvela i Star Wars", odkryciem historii Mistrza z Bydgoszczy, którego prace są niezwykle przepiękne i pomimo lat nie trącą ramotką, przykuwają wzrok i wyglądają zacnie. Zapewniam, że dla młodszego czytelnika będzie to także mocno pozytywne zaskoczenie. Okaże się bowiem po lekturze, iż tamte dawne czasy były nieźle zakręcone, a przez to mocno interesujące.
Książka stanowi swoiste kompendium wiedzy o Jerzym Wróblewskim. Podzielona na rozdziały obrazujące jego etapy życia, stopniowo odkrywa przed nami jakim był człowiekiem. Opisane i zobrazowane zostało jego dzieciństwo, młodość, ale wewnątrz pojawią się także następujące informacje z jego życiorysu: „W gazecie można się dużo nauczyć”, „Nie tylko w wojsku może być wesoło”, „Jak zostać rysownikiem Żbika?”, „Pora na „Relax” , „W Świecie Młodych i Fantastyce”, „ Sensacja i historia”, „Od Roda do Sasa”, „Czy Ewa w raju była naga?”, „Coś dla dzieci i dorosłych”, „Na wyspie Umpli Tumpli”, „Zmierzch systemu wydawniczego” oraz „Niezrealizowane projekty”.
Książka obrazuje każdy ważny moment z jego chwalebnego życia. Odkryjesz opowieść o pierwszym rysunku i komiksie, o tym iż został wyrzucony z szkoły plastycznej, gdyż był zdolniejszy od nauczycieli, poznasz jego fascynację sztuką graficzną, dowiesz się jak tworzył, odkryjesz jego zmagania z cenzurą, nieprzychylnymi recenzjami dziennikarzy i watażków komunistycznych. Z drugiej strony dowiesz się, że był bardzo, bardzo mocno popularny, (a jego komiksy wysprzedawały się na pniu). Dzięki swojej popularności mógł jeździć autobusem i lokalną koleją za darmo. Nie zabrakło też opisu jego próby nawiązania współpracy z Marvelem, i tysiąca innych ciekawostek. Będziesz nie raz zaskoczony ilością projektów jakie w jednym terminie wykonywał, ale także takich o których dowiesz się dopiero z tej publikacji. Smuteczek pojawi się przy opowieści o komiksie „Titanic”. Piorunujące wrażenie robią materiały udostępnione z „tajnego zbioru Wróblewskich”: zdjęcia rodzinne, szkiców, czy wcześniej niepublikowanych i alternatywnych ilustracji i plansz opowieści graficznych. Jest w tym ogrom esencjonalnych treści, wizualizacji, a do tego wyłącznie autentycznych! Nie chce już za dużo zdradzać, ale gwarantuje, odszyfrowuje się i ogląda to wszystko znakomicie.
Na ten pozytywny efekt ma wpływ także sama edycja. Świetne okładki: po jednej stronie Jerzego Wróblewskiego i Andrzeja Janickiego, po drugiej podane pierwszorzędnej dekonstrukcji przez Piotra Nowackiego i Łukasza Mazura, robią genialny klimacik, i zachęcają do czytania. Wszystkie dodatkowe materiały z tajnego archiwum Wróblewskich zacnie wkomponowano w ramy książki.
Podsumowując! Maciej Jasiński, wzmocniony pomocą przez rodzinę Wróblewskich, wydawnictwo Ongrys, i dział kultury Miasta Bydgoszcz, napisał książkę, która jest wyjątkowym kompendium na temat Jerzego Wróblewskiego. Wyjątkowym, gdyż przybliża postać artysty w bardzo interesujący sposób. Z jednej strony opiera całość narracji na życiorysie wielkiego komiksiarza, ale z drugiej dodaje jeszcze coś więcej: ogrom erudycji, emocji, wiedzy, subtelności, wspartą znakomitym pisarstwem, a z trzeciej strony idealnie wykorzystuje wiedzę i materiały przekazane przez rodzinę, a z czwartej strony (świata) pyta współczesnych artystów. Zapytuje współczesnych zamiennych artystów komiksowych o wpływ Jerzego Wróblewskiego na ich twórczość (np. Andrzeja Janickiego, Łukasza Mazura, Tomasza Niewiadomskiego, Krzysztofa Różańskiego, Romana Maciejewskiego, Rafała Szłapę, Macieja Mazura, Krzysztofa Trystułę, Łukasza Ciaciucha, Jarosława Wojtasińskiego, Berenikę Kołomycką, Piotra Nowackiego). Dzieło owo napisane przepięknym lekkim i z polotem, do tego reportażowym językiem, uroczo złożone i połączone z niesamowitym życiorysem - bardzo pracowitego, pełnego radości Jerzego Wróblewskiego, a do tego zaserwowane z wyjątkowymi dodatkowymi materiałami, dotyczącymi jego osobistego życia, daje w całości efekt wystrzałowy! Powstała rzecz wyjątkowa, unikatowa, wartościowa, która musisz mieć w swoich zbiorach!
Zdecydowanie polecam!
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
25.04.2016, 10:13 |