Pierwszy raz czytałem „Wieczną wojnę” w latach 90. Pamiętam, że zrobiła na mnie wtedy kolosalne wrażenie. Tak samo jest i dziś. „Wieczna wojna” dalej kopie w łeb.
Wszystko bierze swój początek w Wietnamie, do którego trafił Joe Haldeman. W oparciu o własne doświadczenia wojenne stworzył powieść. Z tym, że realia Wietnamu przełożył na świat fantastyki i wrzucił je w przyszłość. Komiks zilustrował Marvano. Fabuła zaczyna się w roku 2010, kiedy to trwa szkolenie grupy, która ma zająć się ochroną kosmicznych przestrzeni kontrolowanych przez Ziemię.
Pięćdziesiąt kobiet i pięćdziesięciu mężczyzn. Naprzeciwko nich nieznana rasa – Bykarianie. W gronie „wybrańców” William Mandella i Marygay Potter. Główne osoby w tragedii. Bo „Wieczna wojna”, choć kończy się happy endem, jest opowieścią tragiczną. Ukazuje wojenną głupotę i obnaża wszystkie jej czarne strony. Nagły pobór, Szkolenia - jak to, ze sposobów zabicia wroga przy użyciu saperki. Przerzucanie z bazy do bazy. Pierwsze starcia. Wyliczanka zabitych: Bovanovitch, Foster, Ohana, Freeland…
Chwila oddechu. I znów to samo, i znów wkręcanie ludzi w trybiki armii. Kolejne podróże w czasoprzestrzeni. Przez czarne dziury. Coraz większe zagubienie. Poznawanie terytorium wroga. Odkrywanie nieznanych roślin i zwierząt. Hipnoza. Próba złapania jeńca. Atak. Śmierć. Kolejna wyliczanka trupów. Chin, Petron, Al-Sadat, Busia, Maxwell… Niepotrzebne ofiary decyzji, która zapadła gdzieś na wyższych szczeblach.
Wreszcie powrót na starą Ziemię. Zmienioną. Powrót do świata zepsucia. Nauka na nowo. Życia. Śmierci. Porzucenie. Brak zrozumienia. Kolejna wyprawa do gwiazd. Do Bykarian… W sumie ponad 1100 lat akcji. I gdzieś w tym wszystkim prozaiczna rzecz. Miłość dwóch osób. Williama i Marygay. Wystawiana na wielokrotne próby. Na skoki czasowe…
Nowe wydanie „Wiecznej wojny” przygotowane przez Egmont Polska zbiera trzy oryginalne albumy (w takiej też postaci seria pojawiła się w Polsce po raz pierwszy, w latach 90. wydrukował ją magazyn „Komiks”) w jeden, twardookładkowy tom. Absolutna klasyka komiksowego science fiction. Klasyka, która jesienią ma mieć swój ciąg dalszy w postaci „Wiecznej wolności”.
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.