Świat uległ zagładzie. W wyniku ataku tajemniczego wirusa zginęło 90% populacji. Dzieci, którym udało się przeżyć zostały zniewolone przez mieszkające pod ziemią wampiry, a jakby tego było mało, zaczęły im służyć jako stacje krwiodawstwa. W takiej rzeczywistości przyszło żyć głównemu bohaterowi mangi – Yuuichirou „Yuu” Hyakuyai, który, delikatnie pisząc, nie przepada za wampirami i pragnie wymordować je wszystkie. Jednak jego „brat” z sierocińca, Mikaela „Mika” Hyakuya uważa, że należy pogodzić się z takim stanem rzeczy, a nawet współpracować z krwiopijcami, ponieważ można wyciągnąć z tego pewne korzyści. Pewnego dnia, ku zdziwieniu Yuu, Mika przedstawia plan ucieczki z podziemnego miasta wampirów. Szybko okazuje się, że jest to pułapka. W wyniku starcia z należącym do arystokracji krwiopijcą giną wszyscy przyjaciele Yuu. Chłopak jako jedyny uchodzi z życiem i udaje się na powierzchnię. Na zewnątrz spotyka podpułkownika Gurena Ichinose z Japońskiej Cesarskiej Armii Demonów, zajmującej się eksterminacją wampirów i odbudową ludzkości. Mężczyzna składa mu propozycję wstąpienia w szeregi organizacji. Yuu, wiedziony pragnieniem zemsty, postanawia skorzystać z propozycji. Nie przewidział jednak, że zanim dostąpi zaszczytu zabijania wampirów, trafi do szkoły, gdzie będzie musiał nadrobić braki z życia społecznego i współpracy z innymi.
Fabuła pierwszego tomu „Seraph of the End – Serafin Dni Ostatnich” nie przedstawia się imponująco. Poznajemy Yuu, który jest typowym głównym bohaterem mang shounen – pyskatym, działającym pod wpływem emocji, mającym więcej szczęścia niż rozumu chłopakiem. Spokojny i ułożony Mika stanowi oczywiście jego naturalne przeciwieństwo. Choć na obecną chwilę trudno o czymkolwiek wyrokować, to właśnie przyjaźń łącząca tę dwójkę będzie najprawdopodobniej głównym ogniwem napędowym komiksu. Pod koniec omawianego tomiku zostają wprowadzone wątki aniołów i demonów. O pierwszych z nich aktualnie nie wiadomo niczego, natomiast drugie są bronią, pozwalającą na zabijanie wampirów i stanowią ekwiwalent supermocy z innych mang shounen. Nie zabrakło również powtarzanych w kółko żartów, które w zbyt dużym natężeniu zaczynają irytować.
Ilustracje Yamato Yamamoto nie budzą zastrzeżeń. Postaci są narysowane zgrabnie, szczegółowo i wyraźnie. Utrzymana w barwach czerni i zieleni okładka przedstawiająca Yuu przyciąga wzrok. Daisuke Furuya, odpowiedzialny za rozmieszczenie kadrów wykonał swoją pracę równie dobrze.
Poziomowi polskiego wydania nie można niczego zarzucić. Waneko od lat trzyma się wypracowanych standardów i robi to dobrze. Miłym zaskoczeniem jest kolorowy półplakat na kredowym papierze przyklejony tuż przed stroną tytułową. Pozostałą zawartość mangi wydrukowano w czerni i bieli. Na końcu tomiku znajdziemy posłowie autorstwa scenarzysty – Takayi Kagamiego, dwie strony z krótkimi informacjami o bohaterach i świecie przedstawionym, dwie yonkomy oraz reklamy, w tym zapowiedź elektronicznych wydań mang Waneko.
Amatorzy ładnie narysowanych mang shounen, postapokaliptycznych klimatów i wampirów z pewnością będą zadowoleni z lektury pierwszego tomu „Seraph of the End – Serafin Dni Ostatnich”. Ostrzegam jednak, że Yuu jest postacią irytującą, co może niekorzystnie wpłynąć na odbiór tytułu.
Za korektę tekstu dziękuję Alicji Podkalickiej.
|
autor recenzji:
Chudi_X
22.12.2017, 21:49 |