|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

669
Portugalia (wyd. II) [2016]
tytuł:
Portugalia (wyd. II)
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
210 x 290 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
twarda
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
264
wydawca polski / rok wydania:
wydawca oryginału:
cena:
126,00 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [1]:
Tylko kilka tysięcy kilometrów i jesteśmy w Portugalii… Proste. Ale znacznie szybciej dostaniemy się tam, sięgając po „Portugalię” Cyrila Pedrosy (to już jej drugie wydanie).

Na początek proponuję „wejść” w klimat „Portugalii”. Porozkoszować się kolorystyką, smakami i zapachami. Wiem, że nie brzmi to logicznie, ale komiks Pedrosy naprawdę sprawia, że kraj ten czujemy wszelkimi zmysłami. Nie wierzycie? Też nie wierzyłem, ale poczucie to spotęgowała lektura. Lektura, która nie męczy w żadnym momencie. Pedrosie udało się stworzyć komiks, przez który się płynie.

Simon Muchat jest akurat na życiowym zakręcie. Siedzi przy swojej kreślarskiej desce, klepiąc kolejne zlecenia, przygotowując kolejne zajęcia do szkół. W ogrodzie wynajmowanego domu siedzi z kolei Claire. Właśnie mają podjąć decyzję, czy wchodzić w te wszelkie kredyty na całe lata i zaczynać wspólne życie. Dom, ślub, dzieci... Proza życia, do której nie jest przekonany ani on, ani ona. Tworzą raczej związek, w którym toną, wykańczają się wzajemnie. Stąd spotkania z terapeutką. Stąd pytania: „Czy mam ochotę żyć tutaj przez piętnaście lat?” - bo na tyle miałby rozpisany być kredyt. Stwierdzenia: „Nie mam ochoty. To wszystko”. I odpowiedzi na zaczepki o kolejny komiks: „Trzeba mieć coś do powiedziana, a ja czuję w sobie pustkę.”

Pustkę przełamuje Portugalia, do której Simon rusza na konwent komiksowy. Wyjazd jest przejściem z ciemnego, francuskiego realu do pełnego słońca świata, który jest jakiś taki bardziej magiczny, bardziej poukładany i ładujący akumulatory. Razem z Simonem zaczynamy zagłębiać się w zakamarki Lizbony, zaglądamy na plażę. Smakujemy wina, sardynek, zup... Poznajemy kolory zachodzącego nad Atlantykiem słońca, świateł miasta, które później niż inne kładzie się spać. A przy okazji dowiadujemy się, że Simon tak naprawdę wraca właśnie do lat dzieciństwa i wypraw do dziadków, którzy z Portugalii pochodzą.

Wątek rodzinny Pedrosa rozwija w drugiej części komiksu. Simon wraz z ojcem - Jeanem - wyrusza w niej na ślub kuzynki do Burgungii. Traf chciał, że przyjeżdża tam też rodzeństwo Jeana: Jacques i Yvette. I zaczyna się wielkie wspominanie, kto, jak i kiedy wyemigrował z Portugalii i jak to się stało, że rodzina Muchat dziś częściowo mieszka we Francji. Historie te sprawiają, że Simon pragnie przekonać się na własne oczy skąd to wyjechał jego dziadek. Wsiada w autobus i rusza do swoich kuzynów…

Nasz bohater wyrusza, by szukać własnych korzeni. Pierwszym przystankiem jest Lizbona, gdzie spotyka wreszcie kuzyna Alessandro. To od niego dostaje klucze do domu swojego dziadka Abla, który w latach 30. wyemigrował z osady Marinha de Costa, by szukać lepszego życia we Francji. Dziś role się odwracają. Simon przyjeżdżając do domu przodków próbuje na powrót poukładać sobie wszystko w głowie. Znów czuje się trochę jak mały Simon, który w dzieciństwie chłonął Portugalię. Na nowo poznaje kuzynów, miejscowe zwyczaje. Uczy się języka, niejako na nowo uczy się też i życia. Ale już nie w stylu mieszczucha z Francji, ale w klimacie portugalskiej wsi, gdzie życie podporządkowane jest naturze. Szybko docenia uroki takiego życia i zamiast wracać do Francji, pisze do ojca, że jeszcze się tu na trochę zatrzyma…

Pedrosa porusza w „Portugalii” kilka ważnych wątków. Mówi o miejscu człowieka w świecie. Zestawia człowieka wpędzonego w depresję przez życie w wielkim mieście i wiodącego beztroski żywot człowieka, któremu do szczęścia potrzebne jest obcowanie z przyrodą, słońce i odrobina spokoju. Pokazuje też, jak ważne jest poszukiwanie własnych korzeni, docieranie do historii przodków. No i udaje mu się wykreować bohatera, któremu się wierzy, i którego losy chce się śledzić.

Czy jest w nim kawałek Pedrosy? Sądzę że tak. Inaczej autor nie stworzyłby tak przekonywującej historii.
autor recenzji:
Mamoń
09.08.2016, 16:00

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1091]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5044588
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5044588