MIŁOŚĆ, PRZYJAŹŃ I INNE KATASTROFY
W „Horimiyi” cenię wiele rzeczy. Zaczynając od sympatycznych, rozbrajających swoją logiką bohaterów, przez lekką, ale bardzo prawdziwą treść, po szalone sytuacje, w jakie się wikłają. Najbardziej lubię jednak dwie rzeczy: romantyczne emocje i humor, przez który nie mogę opanować ataków śmiechu. Po poważniejszym tomie 6, siódemka znów śmieszy do łez, a że pojawiają się nowi bohaterowie, dzieje się tyle, że tom nie tyle czyta się, co pochłania bez ochoty na chwilę przerwy.
Związek Hori i Miyamury osiągnął już pewien poziom i stałość, wszystko w ich życiu toczy się w ustalonym rytmie, ale oto dziewczyna dochodzi do wniosku, że chłopak traktuje ją inaczej niż znajomych. Przyjaciela w końcu beszta bez wytchnienia, a przy niej jest miły i uprzejmy. A przecież Hori to chodzący wulkan emocji, potrafi kogoś pobić (a właściwie ciągle jej się to zdarza), zmrozić chłodem i przystopować wszelkie zapędy wrzaskiem, dlatego też żąda by Miymaura przestał być taki grzeczny! Chłopak zaczyna starać się na tym polu, ale prowadzi to do wielu nieprzewidzianych komplikacji…
Tymczasem Yuki ma problem. Szkolny przystojniak Yanagi chce z nią chodzić, a ona nie wie, co ma mu odpowiedzieć. A właściwie jak odmówić. Dlatego też wraz ze znajomymi wpada na pomysł by Tooru, w którym jest zakochana (o czym chłopak oczywiście nie wie), udawał jej faceta! Czy wyjdą na jaw jej prawdziwe uczucia?
Na tym oczywiście nie koniec, bo Sakura także decyduje się zbliżyć do ukochanego. Do tego nawiązują się nowe przyjaźnie, a spięcia wszelkiej maści są na porządku dziennym. A ileż z tego wynika dobrej zabawy i humoru! Hori na angielskim daje popis zazdrości, faceci łapią doła z powodu przyćmiewającego ich przystojniaka, przystojniak niedowidzi więc ciągle coś mu się przytrafia. A wszystko i tak kradną Sengoku i Remi, którzy razem z Sakurą zmierzyć się muszą z gotowaniem. Ziemniaki widmo, brak podstawowych zdolności kulinarnych i katastrofalne posługiwanie się nożem czy nawet składnikami gwarantuje dużo kłopotów – i wywołany śmiechem ból brzucha u czytelnika.
I na coś takiego właśnie czekałem. Dużo romantyzmu, dużo humoru, dużo szalonej zabawy. Autorki w ostatnim czasie wprawdzie nieco chaotycznie prowadzą akcję, ale ta manga i tak jest urocza, słodka i naprawdę znakomita. Do tego lekko, ale bardzo skutecznie narysowana i po prostu sympatyczna. Więcej dodawać nie ma co, niech tytuł powie to sam za siebie. A warto jest dać dojść mu do głosu i przekonać się ile dobrej zabawy z tego wynika. Ja ze swej strony polecam gorąco.
|
autor recenzji:
wkp
07.07.2017, 14:30 |