|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

814
Jam jest Legion - wydanie zbiorcze  [2016]
tytuł:
Jam jest Legion - wydanie zbiorcze
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
215x290 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
twarda
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
184
wydawca polski / rok wydania:
wydawca oryginału:
cena:
92,00 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [2]:
Podczas II wojny światowej nazistowscy dygnitarze potajemnie przeprowadzali dziwne eksperymenty na więźniach. Wszystko wydaje się zależeć od dziwnych mocy, które rozwinęła mała dziewczynka i które naziści chcą wykorzystać. Ale czy Ana Anslea jest tylko małą dziewczynką? Jej wspomnienia przecież sięgają tylu wieków… No i ta jej moc przemieniania każdego, ludzi i zwierzęta, w bezwolną marionetkę. To może być fantastyczna broń! – zakrzykną zafascynowani nią Naziści.

Tymczasem w Wielkiej Brytanii wywiad tropi spiski. Jego działania przerywa nagła śmierć kluczowej, wysoko postawionej postaci. Wszystkie ślady prowadzą do człowieka u władzy. Jednak jego motywy kompletnie nie są znane. Przecież nic nie zyskuje na śmierci, nie miał także nic zamordowanemu do zarzucenia. Chyba że nie działał sam, a właściwie inaczej: nie działał samodzielnie jako byt.

Tak naprawdę i on i sama Ana są tu marionetkami w rękach demonów, pojemnikami na moc z krwi. Tak naprawdę bowiem nie oglądamy Europy w oparach wojny, a rywalizację dwóch mitycznych, demonicznych stworów, toczących braterską walkę od wieków. Cały światowy konflikt zbrojny jest ledwo przykrywką ich działań. Do tego mnogość postaci i wątków sprawia, że komiks jest wymagającym, ale równocześnie niezwykle satysfakcjonującym tytułem.
autor recenzji:
MonimePL
29.07.2022, 14:40

 Gdy w 2008 roku nieistniejące już wydawnictwo Sutoris wydało pierwszy zeszyt „Jam jest legion”, nie jedna czytelniczka i czytelnik nie mógł odżałować, iż wrocławski edytor popadł w kłopoty finansowe i nie dokończył tej interesującej – trzy odcinkowej serii (na którą składa się: "Tańczący Faun", "Vlad", "Trzy małpy"), która zręcznie miesza historię II Wojny Światowej z elementami horroru, mistycyzmu i political fiction oraz z kryminałem. Seria owa urodziła się w głowie europejskiego twórcy Fabiena Nury (znanego, a choćby ze znakomitego cyklu  "Silas Corey"), a została narysowana przez Teksańczyka Johna Cassaday, (znanego np z "Planetary", ale i ze współpracy z Marvelem przy X-Menach, Daredevilu, ale także pracy przy Batmanie dla DC Comics), zaś kolorystkę wykonała Kolumbijka  Laura Martin (znana ze współpracy z DC Comics, Marvel Comics - wielokrotnie nagradzana m. in. nagrodami Eagle Award, Eisnera).


 Wiele lat upłynęło, a swoisty głód odkrycia dalszego ciągu tej opowieści pozostał w narodzie, a nie jeden czytelnik z rozpaczy zaznajomił się ze zbiorczym wydaniem (francuskim, angielskim) od Les Humanoïdes Associés. Tymczasem nowo powstała w 2016 roku oficyna OMG! Wytwórnia Słowoobrazu, a za sterami której stoi Katarzyna Kamieniarz, sięgnęła właśnie po ten tytuł.  Jak prezentuje się szczegółowo? Zapraszam do lektury.


===
 Na wstępie trzeba zaznaczyć, iż oceniana edycja zbiorcza „Jam jest Legion” z powodu niesolidności drukarni JW Projekt zaliczyła mały falstart. Gdy po raz pierwszy pojawiła się na rynku (tuż przed Wigilią ubiegłego roku) okazało się, że część nakładu była skalana malutkimi błędami (skazami) maszynowymi. Ekipa Wytworni Słowoobrazu nie wahała się ani chwilę. Stawiając na pierwszym miejscu jakość wydania i dobro czytelnika, od razu wycofała cały nakład. Takie podejście ogromnie cieszy i zasługuje na szacunek, a przede wszystkim świadczy o profesjonalizmie OMG! Wytwórni Słowoobrazu!

===
 Oceniając edycję.  Sięgając po raz pierwszy po ten zbiorczy tom, od razu zwrócisz uwagę na klimatyczną okładkę. Wykonaną z filmowym i plakatowym sznytem - na której widzisz dziecko na tle żołnierzy niemieckiego Wermachtu idących w raz z nim po grobach oraz z wiszącym nad ich głowami tajemniczym znakiem. W całości przekazu ma to coś w sobie symbolicznego i złowrogiego, zaś użyty font z tytułem, plus całościowe zaaranżowanie tej planszy  jeszcze bardziej potęgują owe wrażenie niepokoju.


Polska wersja „Jam jest Legion” oparta została przede wszystkim na francuskim wydaniu jubileuszowym, ale i pojawiają w niej elementy ze zbiorczego wydania amerykańskiego np. plansze z alternatywnymi okładkami. W porównaniu z edycjami francuską i angielską jest na pewno unikatowa, w tym zdecydowanie większa w formacie. Edytorsko zadbano o każdy szczególik.
 Twarda obwoluta, porządny grzbiecik (dzięki czemu komiks jest dobrze zauważalny na półce), w środku z ciekawymi dodatkami  wzmacniającymi klimat opowieści,  wydruk na pachnącej kredzie z dobrze nasyconymi kolorami - to wszystko robi znakomite wrażenie.

 Zatroszczono się o wszelaki element layoutu np. każdy z trzech odcinków oddziela czerwona plansza z tytułem, ale także pojawia się mądrze wprowadzona paginacja. Posłowie autorstwa francuskiego dziennikarza Petera Philipe, świetnie uzupełnia ten utwór, a tym bardziej występujące co rusz - fachowe naukowe historyczne przypisy, mają ogromny walor edukacyjny.

Dodam jeszcze, że zbiorcza edycja OMG: liczy ponad 184 strony (i została świetnie przetłumaczona z francuskiego przez Jakuba Sytego), a jej uważna lektura zajmuje mnóstwo czasu. Zarazem gwarantuje - jest to czas spędzony nad dziełem nietuzinkowym.
Szczegóły oceny fabuły i grafiki już za momencik.


 ===
 Akcja komiksu zazębia się pod koniec 1942 roku. Rozpoczyna się u córek  i synów Albionu, gdzie prowadzone jest śledztwo (przez grupę Stanleya Pilgrima) w sprawie tajemniczego morderstwa niejakiego Victora Thorpa. Podejrzewany jest jego rumuński współpracownik Nikolaï Moldovan. Tymczasem w Rumunii tamtejsza specjalna jednostka SS pod dowództwem Rudolfa Heyziga (Obergruppenführera SS) próbuje wyłapać tutejszy ruch oporu, jednocześnie jego ludzie prowadzą badania na dziewczynce o imieniu Anya. Dziewczynka z dziwnym krwawym znamieniem na szyi  jest obdarzona wieloma nadnaturalnymi zdolnościami i potrafi przejąc kontrolę nad każdym, który otrzyma jej krew. Równocześnie pod auspicjami premiera Churchilla  w ramach London Controlling Section działają dwie specjalne jednostki wywiadowcze: jedna cywilna pod dowództwem Stanleya Pilgrima, a druga wojskowa: pod dowództwem pułkownika Sykesa. Pułkownika LCS UK, który każdą misję doprowadzi do szczęśliwego końca, ale zarazem dziwnego osobnika, który posiada równie tajemnicze znamię. To właśnie jego oddział zostanie wysłany do Rumunii i będzie chciał zabić esesmana Rudolfa Heyziga oraz Hermmana (szefa niemieckiego wywiadu związanego z Wermachtem i podległego admirałowi Canarisowi). Kto kogo przechytrzy? Jaką grę prowadzi SS z Wermachtem? Czy eksperyment z Anyą powiedzie się? Kim jest Vlad? Kim jest Radu? Jakie mroczne siły będą miały wpływ na cała rozgrywkę?
 O tym przekonasz się kupując i czytając „Jam jest Legion”!!!

 Choć tytuł  zdradza wiele i wprost nawiązuje do Ewangelii Świętego Marka (5,9), jednakże samo zazębianie się poszczególnych wątków narracji – autentycznie zaskakuje! Ilość stron, przeciwników, malkontentów i postaci drugoplanowych robi wrażenie.  Narracja przeskakuje z wątku na wątek, ale każdy z wielu zuchów ma swoje miejsce i czas. Jednocześnie trzeba być bardzo uważnym czytelnikiem, gdyż tu wszystko (jak w kotle czarownicy) przeplata się i nasącza nutką  Noir.

 Zbiorcze wydanie  „Jam jest Legion” nie zawodzi. Z takiego miksu pomieszanych gatunków powstało pierwszorzędne czytadło: z elementami horroru, mistycyzmu wsparte opowieścią wojenną niczym u Ennisa, sensacją, ale i political fiction z dużą dozą kryminału - a jeszcze do tego scenopis pomimo metafizycznego i fantastycznego przekazu osadzony jest na mocnych historycznych podstawach. Jakich?


  •  Po pierwsze, choć mało się o tym mówi i piszę - Hitler i jego najbliżsi współpracownicy byli zafascynowani okultyzmem oraz ariozofią. Dziwną gnozą vel religią , a która pierwotnie pojawiła się w na granicy Niemiec z Austrią na przełomie XIX i XX wieku. Każdy wyznawca owej gnozy może stworzyć swoją wersję do swego prywatnego użytku. Na tej zasadzie Hitler ubzdurał sobie, że jest władcą rasy Aryjskich nadludzi. Między innymi z tego powodu ten szaleniec i jego niemiecki naród zgładził miliony, a gdy przeżył zamach we Wilczym Szańcu (operacja Walkiria na czele z Wilhelmem Canarisem), wtedy umocnił się w przekonaniu, iż jest wręcz nieśmiertelny. W gruncie rzeczy te niektóre zawiłe koncepcje i dziwaczne rytuały antycypowały doktrynę polityczną i instytucje Trzeciej Rzeszy. 

 W tym miejscu warto od razu dodać, iż pomimo takiego miksu fabularno-popkulturowego oceniany album nie zakłamuje historii, a w narracji nie ma anonimowych nazistów, tylko są niemieccy naziści w mundurach niemieckiego Wermachtu i w mudrach niemieckiego SS. Jakże obecnie ważny jest ten element pokazywania prawdy dziejowej - nawet w takich stricte nie historycznych komiksach. Współcześnie nader za często za naszą zachodnią granicą: „Kat robi z siebie ofiarę”. Od razu nasuwają się pytania. Jak to możliwe, że wtedy w tamtych czasach 98% Niemców glosowało na narodowosocjalistyczną partię Adolfa Hitlera? Czy utożsamiali się z jego ideologią? Kto stworzył cały ten kombinat zła? Kombinat zabijania (z wyłącznie niemieckimi obozami koncentracyjnym)! Przecież nie były to ufoludki, czy jacyś anonimowi bez kraju naziści. To byli NIEMCY! W Polsce (w przeciwieństwie np. do Francji) nigdy nie było żadnego kolaborującego rządu, a tym bardziej współpracy z Hitlerowcami, a jednak wrednie zakłamuje się historię! W czasach, gdy żyją ostatni świadkowie i ofiary tych wydarzeń i zbrodni Hitlerowskich Niemców, już zaczęto budowanie piramidy kłamstw. Strach pomyśleć co będzie za wiek! (...) Nie pozwólmy zakłamywać prawdy i walczmy o prawdę historyczną!


  • Kontynując ocenę - po drugie. Niemiecka Trzecia Rzesza przez całą wojnę szukała mitycznych przedmiotów, a jej naukowcy pracowali nad wynalazkami i specjalnymi wojskowymi projektami  zwanymi Wunderwaffe (np. samolotami odrzutowymi, bombami atomowymi "Uranverin" , nad projektem "Die glocke"), o których uczciwie można napisać, że przy poziomie zaawansowania technicznego, autentycznie wyprzedzały ówczesny świat przynajmniej o wiek. 

  • Po trzecie, warto samemu odkryć: co i jak. Co w tym scenariuszu  jest okultystyczną i nadnaturalną fikcją, a co pomimo walorów takowych - autentycznie zdarzyło się w czasie II Wojny Światowej. 



===

  Od strony wizualnej „Jam jest Legion” prezentuje się przepięknie, a  strona graficzna idealnie współgra z fabułą. Cassaday w typowym dla siebie quasi realistycznym stylu, (znanym już od "Planetary"), czasem z delikatną nutką przerysowania i ze zróżnicowanym nowatorskim kadrowaniem mocno wyróżnia się na tle innych amerykańskich artystów. W jego charakterystycznych pracach wszystko żyje, a dzięki nowatorskim, dynamicznie zmieniającym się ujęciom przedstawianym z różnych perspektyw napełnione jest  emocjami! Jednocześnie jego prace w każdym aspekcie wiernie zachowuje walory dotyczące prawdy historycznej -  zarówno w oddaniu realiów epoki: od ubrań, po najmniejsze elementy otoczenia. Nie dziwota, iż  otrzymał za swój trud ("Fauna tańczącego") w 2005 roku nagrodę  Eisnera w kategorii najlepszego rysownika - Best Artist/ Penciller/ Inker!

 Wspomniany urokliwy klimacik dopełnia jeszcze pierwszorzędna kolorystyka. Zastosowana przez Laurę Martin  paleta barw nadaje  pracom Cassadaya waloru Noir, plastyczności i malarskiego wyrazu! W całości wyrazu artystycznego owa szata graficzna pod każdym względem zachwyca! 

 === 
 Podsumowując! „Jam jest Legion” jest  dziełem autorów, którzy pochodzą z różnych kultur, kontynentów i z rożnych szkół patrzenia na komiksy. Jak wspominano w posłowiu: „Ta wydawnicza anomalia w innym miejscu, lub w innych czasach z całą pewnością nie ujrzałaby światła dziennego”. Tymczasem zdała egzamin i powstało dzieło esencjonalne, oryginalne, pierwszorzędne - i to nawet pomimo wykorzystywania znanych – mocno eksploatowanych we współczesnej popkulturze motywów i wątków o zombie, o wampirach. Akcja komiksu jest nasączona mrocznymi nadnaturalnymi wydarzeniami, ale i faktami historycznymi, ale jej lektura wciąga bezgranicznie. 



Polecam!
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
29.01.2017, 01:59

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1063]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 4897421
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 4897421