|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

535
Wielka Kolekcja Komiksów DC Comics #12 - Superman: Ostatni syn Kryptona [2017]
seria / numer:
tytuł:
Superman: Ostatni syn Kryptona
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
17,5 x 26,2 cm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
twarda
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
192
wydawca polski / rok wydania:
Eaglemoss 2017
wydawca oryginału:
cena:
39,99 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [1]:
NOWY SYN KRYPTONA

Dwunasty tom kolekcji WKKDC zabiera nas w bardzo sentymentalną podróż do świata Supermana. Z jednej strony otrzymujemy ciekawą opowieść, w której pod opiekę Człowieka ze stali trafia dziecko o identycznych mocach, najwyraźniej pochodzące z Kryptona, z drugiej nad fabułą współpracował twórca kinowych adaptacji przygód naszego herosa, nasycając ją odwołaniami do drugiego filmu. Do tego dochodzą dodatki – przedruki genezy powstania bohatera z czerwonym „S” na piersi pochodzące zarówno z „Action Comics #1” jak również „Superman #1”. Czyli to, co miłośnicy komiksów lubią najbardziej.

Zacznijmy jednak od treści. Pewnego dnia w Metropolis rozbija się statek kosmiczny z dzieckiem na pokładzie. Chłopiec dysponuje takimi samymi mocami, jak Superman, czyżby zatem pochodził z Kryptona? A jeśli tak: jak to możliwe? Rząd chce zagarnąć dziecko dla siebie, Clark Kent zamierza wychować je jak własnego syna – szczególnie, że sam nie może posiadać potomstwa z Lois. Problemy narastają, kiedy na Ziemię przybywają kolejne statki, a w nich osobnicy o wiele mniej przyjaźnie nastawieni: więźniowie z rodzimej planety Supermana, którzy dysponując supersiłą chcą przejąć kontrolę nad naszym światem…

Fabułę tutaj zaprezentowaną znamy doskonale z filmów o Supermanie. I to jednocześnie jest największym jej plusem, jak i minusem. Plusem, bowiem odwołania, sentymentalna nuta i poprawienie dość infantylnego scenariusza kinowego sprawdzają się naprawdę znakomicie, szczególnie że Geoff Johns połączył tutaj siły z Richardem Donnerem – swoim mentorem, u którego pracował niegdyś na planie. Mamy nawet takie smaczki, jak nazwanie tajemniczego chłopca imieniem Christopher oraz odpowiedź na pytanie „czy Supek mógłby zapłodnić Ziemiankę”. Niestety największą wadą jest fakt, że to wszystko już było, a Johns, znakomity zresztą pisarz („Flashpoint”) nie przekształcił treści w nic wielkiego ani zaskakującego. Jest sprawnie poprowadzana akcja, nieco humoru, kilka udanych sekwencji (Superman łączący siły z Lexem), galeria znanych postaci, demolka, ale mamy też patos, powtórkowość i wiele oczywistości. Co zabawne najciekawiej wypada bonusowa opowiastka z Christopherem, napisana przez Kurta Busieka, w której Superman zabiera swoich bliskich na fascynującą planetę. Zwyczajność tej historii i świeżość zaskakują, chociaż pozornie nie ma tu nic ponad odkrywanie uroków obcego świata i przygotowywanie pikniku.

Graficznie Andy Kubert trzyma poziom, nie mniej jest to jedna z najbardziej niechlujnie narysowanych przez niego opowieści. Czasem bywa nierówno, szczególnie pod względem koloru, ale ogląda się ją przyjemnie, a tła i detale wypadają znakomicie. Pozytywnie zaskoczył mnie natomiast Renato Guedes. Jego ilustracje do dodatkowej opowieści z miejsca mnie zawiodły, ale kiedy przyjrzałem się im bliżej, urzekły mnie. Czysta linia, praktyczny brak czerni, realizm, detale – naprawdę dobra robota.

Same dodatki jednak budzą więcej kontrowersji. Przedruk „Supermana #1” jest pomysłem trafionym, jednak z 64 stron dostajemy tylko 6. Fabuła się więc urywa trochę bez sensu: dostajemy genezę bohatera, jego próby znalezienia pracy reportera i akcję z tym związaną i przed jej zakończeniem przechodzimy już do stron z wyjaśnieniami mocy Supka z tego samego zeszytu, jak i „Action Comics #1” (gdzie zadebiutowała postać). Nie mniej szansa przeczytania klasyki ze złotej ery komiksu to coś wspaniałego mimo drobnych błędów. Do tego dostajemy galerię okładek i zbędne moim zdaniem przybliżenie historii postaci – fakty tu zawarte czytaliśmy w samej głównej opowieści, więc można by te strony lepiej spożytkować.

Tak czy inaczej polecam. „Ostatni syn…” nie powala wprawdzie na kolana (w sumie ta postać nigdy szczególnie mnie nie kręciła, więc może dlatego, chociaż znam przecież komiksy o nielubianych bohaterach, które mnie zachwyciły), ale zapewnia sporo niezłej, sentymentalnej rozrywki. Warto więc po nią sięgnąć w oczekiwaniu na chyba najlepszy komiks o Supermanie z WKKDC, „Człowieka ze stali”, który już w maju trafi na sklepowe półki.
autor recenzji:
wkp
27.01.2017, 20:15

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1091]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5044475
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5044475