Antologia „Incubator” jest nowością na polskim rynku. Oto zebrane zostały w niej najlepsze komiksy studentów uczelni artystycznych. Doboru dokonał Hans Lijklema.
Nie, nie są to najlepsze prace studentów z polskich uczelni artystycznych. Niestety. Komiks wciąż nie jest w nich jeszcze „na salonach”. Hans Lijklema (Holender z Warszawy) dokonał selekcji z prac stworzonych m.in. w Kunsthochschule w niemeckim Kassel, The Center of Cartoon Studies w amerykańskim White River Junction, Academie Minerva w holenderskim Groningen, École Européenne Supérieude de L’Image w Angoulême i Sint-Lukas w Brukseli. Powstawały pod kierunkiem takich profesorów, jak Hendrik Dorgathen, Johanna Schipper, James Sturm czy Johan Stuyck (część z nich wydana była już w Polsce). Ostatecznie w antologii znalazły się prace blisko 40 twórców z siedmiu uczelni będących prawdziwą wylęgarnią talentów.
Takie zestawianie daje porządny przegląd tego, co w głowach młodych twórców siedzi. Mamy więc obyczajówki, zapisy snów, komiks historyczny, kryminalne humoreski, baśń czy też filozofujące jednoplanszówki. Mamy też doskonały przegląd możliwości graficznych, jakie daje komiks. Jan Martijn Burger w minimalistycznej pracy „YCV” pokazuje, że do stworzenia kadrów i złożenia z nich historii wystarczy zaledwie kilka kresek. Anne Zimmermann w „The Miracle of Gottsbüren” czerpie z tradycji średniowiecznych rycin. W nurcie amerykańskiego undergroundu mieści się „Betsy” Sophie Goldstein. Patrząc na „The Man Who Built Beirut” Andy’ego Warnera można by rzec, że to praca któregoś ze znanych już komiksiarzy-reportażystów.
Daje się też zauważyć pewne zacięcie wynikające z tradycji, z jakiej wyrastają poszczególne środowiska. Interesująco wypada zestaw prac z holenderskiego Groningen, które mogłyby zasilić niejeden punkowy zin. Dobry jest pakiet ze Stanów Zjednoczonych, gdzie podziemie miesza się z realizmem. Zgoła odmienne są prace z Angoulême oraz Brukseli. Są tworzone w tradycji frankofońskiej - tak narracyjnie, jak i graficznie.
Po lekturze antologii „Incubator” mam już kilku twórców, których komiksy pełnometrażowe miło byłoby zobaczyć w nieodległej przyszłości. Wśród moich typów są np. Florian Biermeier (tu prezentuje nowelkę „Ghost”), Sophie Goldstein (wspomniana „Betsy”), Andy Warner, Jonathan Kröll (jednoplanszówki z serii „Brandstifter”), Agathe de Gennes (pięknie namalowana „Marianne”), Aurelie Marjevol czy Alexia Ross („The Journey”). Czy ich doczekamy? Oby.
No i można by było sobie życzyć, by za parę lat podobną antologię, na równie wysokim poziomie artystycznym, mogły wypełnić prace polskich studentów.
autor recenzji:
Mamoń
16.02.2017, 21:44 |