JAK DOBRZE JEST WRÓCIĆ
Seria „Superior Spider-Man” była ciekawym odświeżeniem od klasycznych przygód Spider-Mana. Wprawdzie kiedy się zaczynała, podchodziłem do niej sceptycznie, jednakże Otto w ciele Pająka szybko zdobył moją sympatię i kiedy opowieść dotarła do momentu, w którym musiał odejść, było mi żal. Z drugiej strony cieszyłem się z powrotu Petera i ciekaw byłem jak poradzi sobie z konsekwencjami działań poprzednika. Teraz nadszedł czas by się o tym przekonać, a pierwszy tom najnowszej serii jego przygód to solidna porcja naprawdę znakomitej rozrywki dla miłośników Spider-Mana.
Jakiś czas temu Peter Parker przegrał walkę o życie – umarł w ciele śmiertelnie chorego Doc Ocka, a ten przejął jego ciało i rolę Spider-Mana. Jednak cząstka bohatera nie zniknęła i w końcu odzyskała władzę, teraz natomiast próbuje na nowo poukładać swoje życie. A nie jest to łatwe, Superior Spider-Man zabijał przeciwników, zdobył całe mnóstwo nowych wrogów i ożywił negatywne emocje w starych, znalazł też miłość w postaci Anny Marii Marconi… Teraz na dodatek musi poradzić sobie z powrotem Electro i pewną skrywaną od ponad dekady tajemnicą. Oto bowiem trzynaście lat wcześniej, pająk, który go ugryzł, żył jeszcze przez chwilę i zdołał ukąsić także pewną dziewczynę. Obecnie, za sprawą wydarzeń „Grzechu Pierworodnego”, jej istnienie zostaje ujawnione, zmieniając wszystko i prowadząc do rzeczy, jakich nikt nie mógłby się spodziewać…
Chociaż wrogowie, z którymi Peter musi zmierzyć się na samym początku albumu, a także sposób, w jaki to robi dalekie są od powagi, jakiej można by oczekiwać od wielkiego otwarcia nowego volume’u, „Szczęście Parkera” to naprawdę znakomity album. Z jednej strony godnie podejmuje opowieść w miejscu, w którym skończył się „Superior Spider-Man”, z drugiej oferuje mocny akcent na dobry początek swoich dalszych przygód. Tym jest oczywiście fakt, że radioaktywny pająk, który go ugryzł, ukąsił też dziewczynę, budząc w niej takie same moce, jak w nim. Spotkanie tej dwójki może zachwiać życiem uczuciowym naszego herosa, a jeszcze większe konsekwencje niesie ze sobą w dalszej perspektywie. O tym jednak przekonamy się już niedługo, kiedy zacznie się „Spider-Versum”.
Natomiast wracając do „Szczęścia Parkera” to poza udanym scenariuszem, który spodoba się wszystkim fanom postaci, album oferuje też znakomitą szatę graficzną. Za rysunki odpowiedzialny jest Huberto Ramos, znany z prac przy kilku tomach „Superior Spider-Mana”. Jego charakterystyczna, lekko cartoonowa kreska, prezentuje się naprawdę znakomicie, choć także bardzo specyficznie. Nie każdego ona kupi, ale ja osobiście uwielbiam prace autora. Do tego dochodzą jeszcze inni artyści, którzy stworzyli dodatkowe komiksy dopowiadające kilka pobocznych wątków.
Czy trzeba dodawać coś jeszcze? Nowy „Amazing Spider-Man” to naprawdę znakomity komiks dla fanów Człowieka Pająka. Dobrze pomyślany, dobrze wykonany, sięga zarówno do najświeższych wątków, jak i klasyki – tej nowszej (run Straczynskigo), jak i starszej (same początki serii zakorzenione w latach 60. XX wieku), oferując każdemu miłośnikowi cyklu coś miłego. Polecam bardzo gorąco.
|
autor recenzji:
wkp
21.07.2017, 12:55 |