W ubiegłym roku minęło 1050 lat od wydarzenia, które w "Roczniku kapitulnym krakowskim" zostało odnotowane następująco: „DCCCCLXVI Mesco dux Poloniae baptizatur”. A co oznacza, ni miej, ni więcej: "966 Mieszko książę Polski ochrzcił się”. Fachowe historyczne źródła, a dotyczące okoliczności przyjęcia chrztu przez Mieszka i jego lud nie zachowały się! Do dziś spierają się naukowcy i wszelacy historycy, w którym zakątku naszego pięknego kraju doszło do przyjęcia chrztu, ale także o inne aspekty np. dotyczące rodowodu Piastów. Wiemy na pewno, że ze względu na konflikt i konkurowanie z Cesarstwem Ottona I, ten akt odejścia od pogaństwa, na rzecz chrystianizacji, został uzyskany i wykonany bez wypływu duchowieństwa germańskiego. Małżeństwo Mieszka z czeską księżniczką Dąbrówką, które również zostało odnotowane we wspominanym roczniku: "DCCCCLXV Dubrouka ad Meskonem venit" - "965. Dąbrówka przybyła do Mieszka", było tym, co zainicjowało nadejście nowej wiary.
Na ten temat, a zarazem reinterpretując wspominane wydarzenia, została stworzona mini powieść graficzna pt. „Dux Poloniae Baptizatur”. Autorem scenariusza i części oprawy wizualnej jest znana i ceniona artystka, propagatorka i animatorka kultury - Joanna Jędrusik, a lwią część szaty graficznej wykonał jej syn Klaudiusz Machej, a którego delikatnie w dopracowaniu profilów graficznych (barw) wsparła Alma Haltof.
Oceniana publikacja powstała na zlecenie oddziału cieszyńskiego Stowarzyszenia Solidarność Polsko-Czesko-Słowacka, w ramach programu „Chrzest 966”, ale i na potrzeby projektu „Dux Poloniae Baptizatur” współfinansowanego ze środków Narodowego Centrum Kultury, Starostwa Powiatowego w Cieszynie, Urzędu Miejskiego w Cieszynie i Zamku Cieszyn.
Twórcy komiksu musieli zmierzyć się z na pozór łatwym zagadnieniem, które tak naprawdę było mocno intrygujące i równie mocno zagmatwane. Musieli oni zmierzyć się z materią, o której każdy z naszych rodaków coś wie, a więc niełatwo było w niej zawrzeć coś odkrywczego, a równocześnie ze względu na ukierunkowanie na familijnego czytelnika chcieli wykonać dzieło uniwersalne, efektowne, a jednocześnie bez zbędnego dydaktyzmu. Z drugiej strony takie, aby przemycało pewną dawkę przystępnej wiedzy, lecz w taki sposób, aby nie nużyła, a zaciekawiała. Trudne? Bardzo trudne! Szczególnie, iż za ten temat zabrała się ekipa debiutantów nie tworzących wcześniej opowieści obrazkowych. Na szczęście do sprawy podeszli z pasją, oddaniem i bardzo pragmatycznie, a zarazem z innej strony i po swojemu.
Historia zaprezentowana w „Dux Poloniae Baptizatur” została podana nam inaczej. Zaserwowana została w sposób i w ramach pewnej, jakby takiej wymownej klasycznej teatralności, a przez to ma się wrażenie, jakby czerpała inspirację z form prezentowanych w dramatach Szekspira. Mamy więc na tej scenie głównego bohatera Mieszka, a po jednej stronie jego osobistego doradcę Wilkosza, a po drugiej enigmatycznego mnicha. Miedzy nimi trwa swoisty nienazwany konflikt. Dla księcia obaj są jego głosem rozsądku, wyrzutem sumienia, ale i przekleństwem. Nowa wiara jest czymś nieznanym, ale bardzo dużo obiecuje. Stara pogańska religia ma swoje zalety np. wielożeństwo, ale także wszelakie wady, a choćby ofiary z ludzi dla przebłagania Perkuna. Mieszko musi wybrać, lecz ścieżki tego wyboru będą niełatwe, a niekiedy będą brukami usłanymi z krwi.
Jeśli chcesz poznać dalszą część tej intrygi, to koniecznie sięgnij po komiks. Jednakże już w tym miejscu mogę dodać, iż zauroczysz się przewrotnie poskładanym scenariuszem oraz warstwą dialogową, a która w całości robi dodatkowy klimacik tej opowieści. Joanna Jędrusik zręcznie to wszystko poskładała, a do tego idealnie fabularnie udokumentowała i postarała się oddać realia epoki. Używając starodawnych zwrotów w języku, anachronizmów i regionalizmów nadała jej wiarygodności, a jednocześnie w dość statyczną oprawę graficzną wprowadziła (rozpisała) sekwencyjności i interakcje. Dzięki temu pozycja owa nie jest typową gawędą, ani też fabułką stricte historyczno-edukacyjną, a raczej można ją zobrazować wielowymiarowo.
Naturalnie ten efekt - nie istniałby - bez tej urokliwej oprawy wizualnej, a którą dopracował Klaudiusz Machej. Jego bardzo artystyczna szata graficzna, w tym kolorystyczna, jest odrobinę podobna, do tej zaprezentowanej w „Eryku Rudym. Opowieść zimowa” autorstwa Sørena Mosdala. Aczkolwiek w porównaniu z dziełem Mosdala, jest ona bardziej dopracowana i realistyczna, a przez to jeszcze mocniej przykuwa uwagę.
Oprawa owa jest bardzo malarska, ale także bardzo surowa i w pewien sposób (na pierwszy rzut oka) statyczna, ale przez to odrobinę przypomina autentyczne średniowieczne malowidła. Na jednej planszy nie znajdziesz więc wymyślnego kadrowania, a maksymalnie trzy sceny rodzajowe, w których ogromnie ważny jest plan pierwszy, a nie tła. Istotne są zarysowane emocje, a które widoczne na twarzach postaci, a nie jest istotna ich fizjologia, ruch, wigor, ikra i dynamika. Równocześnie w tej komiksowej opowieści ujawnia się jeszcze jedna wielowarstwowa implikacja. Będziesz mieć wrażenie (jak w grach) bycia jej naocznym obserwatorem, co można porównać do zaistnienia (sic!) efektu „First Person Perspective”. Uczciwie sprawę stawiając jest to bardzo rzadko spotykany zabieg w komiksie historycznym, ale tu użyty po mistrzowsku!
Komiks ten został wydrukowany porządnie na kredzie (w 1000 egz.), a kolory maja głębię. Do tego proporcje planszy do kadrów i dymków, w których wprowadzono (nietypowe) liternictwo są ogromnie estetyczne i jakby ujęte w idealnych klatkach z planu filmowego. Korekta, DTP nie zawiodły. „Dux Poloniae Baptizatur” również pod względem edytorskim prezentuje się fantastycznie.
Podsumowując! „Dux Poloniae Baptizatur” jest całościowo dopracowany! Jest pierwszorzędnie rozpisany scenariuszowo, a graficznie prezentuje się malarko i klimatycznie! Ma walory edukacyjne, a przede wszystkim dzięki uniwersalności trafia w gusta familijnego czytelnika. Czytasz, oglądasz i masz wrażenie tej estetycznej spójności, która piorunuje, a dzięki temu w czasie lektury relaksuje. Tu wszystko wygląda naprawdę wybornie i nie można się do czegokolwiek doczepić!
Wydawca, a przede wszystkim artyści tworzący ten komiks zaliczyli bardzo udany debiut!
Gorąco polecam!
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
13.09.2017, 10:45 |