Panowie Zep i Vince powołali do życie Esmerę. Demona seksu, który w jednej chwili potrafi przeistoczyć się z kobiety w mężczyznę. Bohaterkę komiksu "Esmera", który - co tu dużo mówić - jest komiksem pornograficznym.
Zep znany jest z humorystycznej serii dla młodego czytelnika zatytułowanej "Titeuf". Poszczególne albumiki ukazywały się również w Polsce, ale jakoś nie zaskarbiły sympatii odbiorcy. Dziś Zep proponuje nam zgoła odmienny tytuł. Chociaż... W "Titeufie" też temat seksualności był obecny. Na tyle, na ile autorowi pozwalała konwencja serii. W przypadku "Esmery" scenarzysta nie musi stawiać sobie już żadnych ograniczeń.
Tytułowa bohaterka jest jedną z uczennic katolickiego gimnazjum Sacro Cuore. Trzymana "pod kluczem" w prowadzonym przez siostry zakonne internacie ma żyć zgodnie z boskimi zasadami. I żyje. Dopóki nie zaznaje rozkoszy za sprawą dzielącej z nią pokój Racheli.
Za sprawą przyjaciółki zamienia się nie tylko w demona seksu, ale też zyskuje zdolność zmiany z kobiety w mężczyznę. Dzięki czemu może zaznawać przyjemności z seksu w dwojaki sposób. Taki doktor Jekyll i mister Hyde w kobiecej skórze. Przeskakujący "z listka na listek". I spółkujący z kim się da. I gdzie się da.
"Esmera" nie jest komiksem z głębszym przesłaniem. Jest zabawą samą w sobie. Z wybitymi na pierwszy plan scenami seksu, przedzielonymi mało istotną akcją. Bo i takie było od początku założenie autorów. Stworzyć po prostu komiks, w którym „się dzieje”.
Sam mistrz Milo Manara lepiej by tego nie wymyślił.
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.