Poznaj świat post-apokaliptycznej przyszłości, w którym nie ma już ludzi, zaś ich miejsce zajęły antropomorficzne rasy zwierząt, które co rusz muszą mierzyć się z powodziami, katastrofami naturalnymi i klęskami żywiołowymi. Bo po wielkim kataklizmie i z nieznanych (jeszcze) przyczyn na całej ziemi (prawdopodobnie) nie pozostał ani jeden żywy człowiek, a jednie inteligentne zwierzaki (podzielone na społeczeństwa kastowe) oraz takowe pojedyncze gatunki inteligentnych gadów. Toczą one ciągłe wojny pomiędzy sobą: o pokarm, o niewolników, o wszelkie zasoby oraz szukają technicznych artefaktów. Jednakże co roku (jesienią) muszą wyruszyć w podróż do specjalnych (wybudowanych przed wiekiem przez ludzi) sanktuariów, w których przeczekają pogodową hekatombę, a zwaną przez nich „porą demonów”. W tym okresie do bezpiecznych miejsc wyruszają ogromne karawany, gdyż tylko tam można ocalić życie przed katastrofami wywołanymi niestabilnym klimatem. Właśnie nadszedł czas kolejnej wyprawy. Na uciekinierów czyha wiele niebezpieczeństw, a za wstęp do sanktuarium Shirne trzeba słono zapłacić zachłannym na bogactwa mnichom-wojownikom Katardisom.
Najemnicy Izaak (tygrys), Oktawia (gepardzica) i Pantakriusz (baran) oferują swoje usługi arystokratom, a którzy chcą bezpiecznie dojechać do tego schronienia. Nasze chojraki używając argumentu siły, sprytu, a przede wszystkim inteligencji postarają się doprowadzić swych pracodawców do bezpiecznej enklawy.
Nim jednak dotrą będą musieli zmierzyć z hordami wrogów, niezwykłą pogodą i wszelakimi niebezpieczeństwami tego upadłego świata oraz wewnętrznymi starciami, intrygami i pewną tajemnicą.
W tych kilku zdaniach można przedstawić zarys post-apokaliptycznej i antropomorficznej swoistej klechdy dla dorosłych, a która dla piszącego te słowa, okazała się prawdziwą petardą!
Mamy więc w tym komiksie do czynienia; z „postapo” połączonym ze światem antropomorficznych zwierząt i do tego z opowieścią drogi, plus zmiksowaną jeszcze i to nie żart z klimatem filmów samurajskich mistrza Akiro Kurosawy. A nie dość tego to wyraziści, mocni bohaterowie zarówno pozytywni i negatywni mają dużo za uszami i wiele tajemnic do odkrycia. Są bardzo interesujący i od razu ich polubisz! A wszystko to podane w sosie otoczenia i w tłach z elementami z czasów panowania ludzi np. ruinami katedr, wieżowców, a nawet wieży Eiffela.
A jeszcze w środku znajdziesz multum przygody, akcji, jatki, maksymalnej i brutalnej rozpierduchy, a wszystko to skrojone i nabudowane na intrydze, przy której nie da się odpocząć, zaś po przeczytaniu ma się ogromny, ale to ogromniasty głód na poznanie ciągu dalszego!
Bo sprawnie napisany scenariusz (przez znanego i cenionego w naszym kraju Sylvaina Runberga) autentycznie zachwyca, a jeszcze malarska i taka pastelowa i rozmyta w tłach oprawa graficzna i kolorystyczna (autorstwa Oliviera Boiscommuna) nadaje opowieści zarazem tajemniczości i bajkowości. Z tego powodu i z tej przyczyny, jeśli lubisz klimaty z antropomorficznymi bohaterami i szukasz czegoś świeżego vel czystej rozrywki, fantastycznych przygód, post-apokaliptycznych klimatów – to gwarantuję Ci, iż pierwszy zeszyt z serii „Władza” da Ci to wszystko! Wsadzi Cię w fotel i zrelaksuje i odpłyniesz przy nim na dłuższą chwilę od znoju dnia codziennego, gdyż przy tym zeszycie nie sposób się nudzić! Podsumowując jednym rozbudowanym zdaniem, jest to świetne czytadło, a oceniany zeszyt daje nadzieję na równie bombową kontynuację!
Polecam!
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
28.02.2018, 16:42 |