Enid i Rebeca to dwie nastolatki, które nie mają za bardzo co zrobić ze swoim życiem. Całymi dniami włóczą się, spędzają czas w dinerach i gadają, gadają i jeszcze raz gadają. O miłości, życiu, seksie... Rodzą się z tego w ich głowach pomysły, których konsekwencji żadna z nich nie chce się nawet domyślać...
Kultowy komiks undergroundowy, którego ekranizacja nominowana była do Oscara. Film, z którym zapoznałem się najpierw, nie umywa się jednak, do papierowego pierwowzoru i udowadnia, że wielkich komiksów chyba nigdy nie uda się należycie przenieść na taśmę filmową.
„Ghost World” narysowany jest prosto i dość nietypowo (zwyczajowy greyscale tu nałożono zielonym tuszem(?)), za to absolutnie idealnie do tej historii. Fabuła zachwyca stanowiąc zrazem zbiór krótkich opowiastek, jak i jedną wielką historię, na którą się w ostatecznym rozrachunku składają. Całość jest przegadana, ale nie ma w tym ani odrobiny nudy, a na dodatek absolutnym geniuszem okazują się sceny milczące, które potrafią chwycić za gardło.
Do tego autor nie poprzestał jedynie na zrelacjonowaniu życia dwóch outsiderek, zawierając we wspomnianych już milczących kadrach swój komentarz i przesłanie dalekie od łopatologicznych głębi większości podobnych dzieł.
Poza tym wielki sentyment mam do tego komiksu, bowiem wraz z Sin City (tomy 1, 3, 4 i 6) i Ghost in the Shell, wybrałem go do omawianego na maturze tematu „Popularne komiksy i ich filmowe adaptacje” lata temu.
Sentyment jednak nie wpłynął w tym wypadku na ocenę, która jest w pełni zasłużona, a jeśli jakimś komiks zdobywa u mnie te 9 gwiazdek, absolutnie zachęcam Was do zapoznania się z nim, co niniejszym czynię.
|
autor recenzji:
wkp
25.02.2016, 13:06 |