Są takie zimowe dni, jak ten! Dni, gdy nie che się nic! (… ) Cytując dalej i w muzycznej tonacji. Siedzę i siedzę, myślę i myślę. Zaraz! (…) To taka wielka bakteria. Wróć! (…) Zaraz! Czy to nie grzbiet komiksu „Mesmo Delivery” autorstwa Brazylijczyka - Rafaela Crampy? Twarda oprawa, format B5, u góry logo Dark Horse Comics, patataj, a na dole logo w żółtej poświacie - bomba atomowa, czytaj logo Bum Projekt.

Ten komiks jest boski, jakby zaśpiewał Baranowski. Aczkolwiek nie mistrz Tadeusz, a wokalista z teledyskami po wsiach kręconymi i na motocyklach robionymi!

Ależ wodzu, co wódź? Powrócę do głównego tematu.

Na „Mesmo Delivery” trafiłem zaraz po premierze w 2018 roku i dzięki poleceniu Macieja Jasińskiego. Aczkolwiek, był to okres, kiedy czytając ten komiks miałem wiele interesów i spraw na głowie. Podobał mi się, ale stwierdziłem! Ba, szybko się go czyta i odłożyłem go!

Znudzony i z dużą dozą wolnego czasu, po raz drugi sięgnąłem po niego teraz, a do tego w tle załączyłem drugie cd z płyty „The Essential Elvis Presley” i rozpocząłem czytanie.

Dosłownie, delektowanie się „Mesmo Delivery”!

Rozpocznę od tego, iż przybliżę Ci zarys ścieżki zawodowej i sukcesu Rafaela Crampa! Dzięki temu komiksowi rozpoczął międzynarodową karierę i otrzymał nagrodę Eisnera, lecz przed i teraz w międzyczasie tworzył okładki do komiksów, ale i albumy: Uncanny X-Force (autor okładki dla Marvel Comics), Hellblazer (dla DC Comics), Strange Tales II ( dla Marvel Comics), Vodoo Child (autor okładek do serialu - DC / Vertigo).

Na marginesie, a zarazem najważniejsze! Rafael Crampa zanim poświecił się dla komiksu, to prowadził (nadal prowadzi) z sukcesami studio filmowe! Dziewiąta muza - jest jego ukochanym dzieckiem! Dzięki niej przenosi ten sposób obrazowania filmowego, kadrowania, wyrażenia ekspresji na „Sztukę Komiksu”!

Ba, teraz jest rozchwytywanym twórcą, a w tej chwili do scenariusza Franka Millera tworzy - (bardzo entuzjastycznie przyjęty przez czytelników) - serial „Dark Knight Returns: Golden Child”!

Aczkolwiek uczciwie trzeba przyznać, iż w swoim portfolio nie ma za dużo komiksów, lecz „Mesmo Delivery” jest na tą chwilę jego - „opus magnum”!

Komiksowa opowieść rozpoczyna się dziwnie i niespiesznie. Ciii dodam, ale już przy ekspresywnych kadrowaniach.

Kruk zjada ludzki ząb. Tak! Ząb - zupa zębowa, dąb - zupa dębowa; ząb, zupa, dąb. A może to kawka jest? Drgawki kawki wśród trawki - sprawką czkawki te drgawki.

Jedzie sobie, po drogach amerykańskiego zadupia stara ciężarówka z firmy „Mesmo Delivery”, a w środku napakowany szofer i jego dziadowaty wspólnik, w oparach dymu, rozmawiają o Elvisie Presley'u.

Wiadomym jest, iż taka jazda ciężarówką jest nużąca i po czasie trzeba odpocząć! Podjechać do baru, odcedzić kartofelki, zjeść obiad i wypić browarki. Uprzedzam w USA piwo ma małą zawartość alkoholu, a policjanci sprawdzają trzeźwość przez chodzenie prosto po namalowanej na jezdni linii.

Kontynuując! Opowieść rozwija się, a akcji jest tu od groma! Nasi truckerzy zajeżdżają do zapomnianego przez Boga baru, Ba! Najstarsi górale nie pamiętają, aby ten przybytek spełniał warunki higieniczne! Lokal ten od niepamiętnych czasów ma zamknięty kibelek, lecz przede wszystkim ma stałych klientów.

Tutejsi mocarze i ich „siksy”, nie uznają obcego elementu na swoich włościach. A wiadomym jest! Parafrazując! Wieśniak na zagrodzie (w barze przy GS'ie) równy wojewodzie! Mocium panie!

Szanowna Czytelniczko! Szanowny Czytelniku! Pewnie dalszego zarysu fabuły domyślasz się!

Aczkolwiek dla Twojego dobra nie będę zdradzał. Zakup sobie komiks i delektuj się historią!

A ta zawarta w „Mesmo Delivery” historia jest prosta, jak przysłowiowa konstrukcja cepa, a zarazem klimatyczna i odrobinę zakręcona, niczym świński ogon! Rafael Crampa (i piszący te słowa), jest – był zafascynowany serialem „Stefa Mroku”, ale tym z 1985 roku, a na kanwie tej fascynacji Crampa stworzył niniejszy album.

Kontując zachwyty! Uwielbiam oprawę graficzną tego komiksu. Jest taka malarska, przepięknie pokolorowana, przerysowana w Cartoon, ale z naturalnymi proporcjami.

Do tego piękne kadrowania i ta dynamika, plus załamywanie sekwencji, na tle dźwiękonaśladowczych teksów, w tym z piosenek Elvisa pokazuje kunszt ilustratora!

Mam wrażenie, po tej drugiej lekturze, iż mam do czynienia z dziełem kompletnym, niby odmóżdżającym, a jednak dającym do myślenia.

Prawie na sam koniec chciałbym zacytować rekomendację pewnego zapalonego czytacza komiksów! Ba, na pewno go znacie! Gwiazda ekranu - Keanu Reeves powiedział; “Mesmo Delivery. Rafael Grampá. Uma revelação.”!

Hmm, tłumacząc, to w skrócie „...rewelacyjny”!

Podsumowując! Mesmo Delivery”wymiata! Uwielbiam ten komiks, tą historie i ten obrazowy i szalony styl graficzny! Tu wszystko ma nogi i ręce! No dobra poza jednym ze wsioków! Okej – nie zdradzam motywu!

Aczkolwiek ostrzegam! Kupujcie ten album puki jest dostępny, gdyż Boom Projekt to nie Egmont, a więc i nakład jest niewielki! Drugie ostrzeżenie! Pamiętajcie, iż to album dla dojrzałego czytelnika, a nie dla dzieci!

Summa, summarum, nie trzeba być wielkim potentatem na rynku komiksowym, aby wydawać świetne komiksy. Ba, a takie tytuły w swojej stajni, patataj, ma Bum Projekt. Komiksowe seriale takie jak; „Dylan Dog”, „Mysia Straż”, „Minionki”, to murowane hity! Aczkolwiek czystą perłą i w koronie jest ten album!

Zdecydowanie polecam!