WALKA MŁODYCH MANGAKÓW
Wiem, że pisałem to już tyle razy, że może stało się nudne, ale inaczej po prostu się nie da - "Bakuman" to bezwzględnie jedna z najlepszych mang ukazujących się obecnie na polskim rynku. Świetnie napisana, genialnie zilustrowana, porywa, emocjonuje i zachwyca zarówno kulisami mangowej branży, akcją, jak i psychologią i konstrukcją samych postaci. A to jedynie część tego, co ma do zaoferowania.
Dla Nanamine zaczął się trudny czas. Pragnący sławy i sukcesów chłopak stracił część swoich „pomocników”, a jakby tego było mało do internetu wycieka jego metoda, co grozi zdyskredytowaniem go jako mangaki. Jednocześnie tworzona przez niego manga zaczyna coraz bardziej tracić na popularności, a to grozi odwołaniem jej z magazynu. Chłopak wpada na szatański plan, by wykraść pomysły Ashirogiego i wyprzedzić go w publikacji ich w „Jumpie”, niestety nie ma jak ich zdobyć. Prosi więc o pomoc swojego redaktora. Ten, nadal walcząc o swojego podopiecznego i starając się pomóc mu, jak może, udaje się do Mashiro i Takagiego by namówić ich do podjęcia wcześniejszego wyzwania Nanamine – publikacji mang opartych na tych samych pomysłach w tym samym czasie. Młodzi twórcy w końcu zgadzają się na to i podejmują grę…
"Bakuman" to manga rewelacyjna - lepszego słowa ją określającego chyba nie ma. Wszystko tu, począwszy od fabuły, na szacie graficznej i samym wydaniu skończywszy, bliskie jest ideałowi. Przynajmniej dla kogoś takiego, jak ja. Człowieka wychowanego na shounenach, miłośnika komiksów, który kiedyś sam chciał je rysować i fana romantycznych, obyczajowych opowieści, którym daleko jednak musi być do harlequinowych standardów, bo dokładnie to znajduję w „Bakumanie”. A przecież na tym wcale nie koniec.
Co zatem jeszcze czeka tu na czytelników? Jedną z najważniejszych rzeczy, jakie seria ma do zaoferowania jest humor, stanowiący jej znaczną część i potrafiący żartować nawet z samych autorów i „Bakumana”. Wspomniane przeze mnie na początku emocje, jakie budzi też nie mogą zostać zapomniane, bo tych jest wiele i przede wszystkim różnorodnych – od złości, przez wzruszenia, po miłosne uniesienia. Jak na shounen przystało nie brak tu nawet walki, mimo iż ta ogranicza się głównie, choć nie jedynie, do starć na polu twórczym. Ba, zdarzają tu nawet fragmenty dzieł tworzonych przez bohaterów, choć akurat piętnasty tom jest pod tym względem ubogi.
A wszystko to absolutnie doskonale zilustrowane, realistycznie i drobiazgowo w swej pozornej prostocie. I świetnie wydane, w tomikach o powiększonym formacie, pozwalającym lepiej cieszyć się zawartością. W skrócie: polecam bardzo, bardzo gorąco. Każdy fan mangi i komiksu, nie ważne od gatunkowych preferencji, znajdzie tu coś dla siebie, a to rzadko się zdarza.
|
autor recenzji:
wkp
05.10.2018, 06:51 |