Na kilka lat przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości nasi wredni zaborcy skoczyli sobie do gardeł. W tym czasie polskie jednostki, a wcielone do armii okupantów musiały walczyć w krwawej okopowej wojnie na polach I Wojny Powiatowej. Nie jeden raz brat strzelał do brata, ale jedno było już pewne, czuło się w naszym zniewolonym narodzie, iż Niepodległość nadchodzi! Pomimo krwawej ofiary, tym bardziej chętnie Polacy tworzyli jednolite oddziały wojskowe, aby w odpowiednim czasie i z bronią na ramieniu wyrwać się z niewoli i walczyć o swój kraj! Taką jednostką i działającą pod auspicjami Cesarstwa Austro-Węgier była utworzona 8 maja 1915 roku II Brygada Legionów Polskich.
Na samym początku została podzielona na trzy grupy taktyczne pod dowództwem pułkownika Hallera, majora Januszajtisa oraz podpułkownika Roji. Aczkolwiek nad sobą mieli zramolałego i bezrefleksyjnego austriackiego generała Ignazowa Edler von Korde. On i jego zastępcy doprowadzili do wydania szalonego rozkazu, który uważany był za samobójczy!
Zrestrukturyzowany II Dywizjon Kawalerii Legionowej pod dowództwem rotmistrza Zbigniewa Dunin-Wąsowicza miał w rejonie wsi Rokitna (Ukraina) przerwać front rosyjski. Dowódcy drugiego szwadronu porucznik Jerzy Topór-Kisielnicki i trzeciego szwadronu porucznik Juliusz Klasterski mieli ze swoimi ułanami zdobyć trzy linie rosyjskich okopów. Akcja miała być z koordynowana ze wszystkim oddziałami Austro-węgierskimi, a działającymi w tym rejonie. Miała, ale nie była.
13 czerwca 1915 r. drugi szwadron ułanów II Brygady Legionów Polskich po krwawej całodziennej walce zdobył na moment wszystkie linie rosyjskich okopów na tym odcinku frontu. Brawurowa szarża polskiej kawalerii, porównywalna do tej z 1808 roku pod Samosierry rozniosła się echem po całej współczesnej Europie i przeszła do dziejów światowych wojen.
Po pierwsze, z wielkiej odwagi i determinacji Polaków i ogromnej woli walki i siły do wykonania bojowego zadania, ale także po drugie, czyli austriackich błędów dowodzenia całej bitwy, ale po trzecie, niemal całkowitego rozbicia przez wroga szarżującego szwadronu.
Po bitwie zaledwie sześciu ułanów - całych i zdrowych - powróciło na swoje pozycje, ale i tak jako samodzielne Polskie Wojsko odnieśli zwycięstwo!
Bo założone zadanie bojowe, a wręcz samobójcze wykonali! Nie dość tego fakty owe rozniosły się po całym im współczesnym świecie! Rozbrzmiało echo siły i determinacji oręża polskiego i chęci odzyskania przez Polaków wolności.
Trzy lata później Ci Polscy weterani i z tych jednostek i wielu innych po każdej stronie zaborczej ziemi, doprowadzili do odzyskania Niepodległości naszego pięknego kraju!
Opisaną tu historię prezentuje komiks „Rokitna 1915. Za Polskę!”.
Bo ten genialny i przepięknie zilustrowany w hiperrealistycznej manierze zeszyt i wydany w czerni i bieli z dodatkowymi materiałami dokumentalnymi został wykonany w oprawie graficznej i do scenariusza Krzysztofa Komanieckiego i wspartego w scenopisie przez Piotra Kałużę i Jacka Stankiewicza.
Tytuł ten niesie on w sobie ogromną dawkę przystępnie podanej wiedzy historycznej, ale przede wszystkim w formie przekazu narracyjnego i nałożonej na niej grafiki to jest wiernym obrazem tamtych czasów.
Nie dość tego autorzy komiksu postarali się w każdym innym względzie, gdyż np. oddali ducha epoki, a w tłach dosłownie zobaczysz, każdy najmniejszy elemencik dziejowy. Ma to swój ogromny urok i świadczy o wręcz benedyktyńskich przygotowaniach (zbieraniu materiałów i źródeł), aby z tego wszystkiego złożyć taki pierwszorzędny albumik.
Lektura tego zeszytu przenosi Cie w wprost w środek burzliwej zawieruchy wojennej. Widzisz historyczne postaci ich zmagania i działania, wahania i siłę woli, a zarazem jest to wierny obraz psychologiczny danych postaci. A przecież wszystko to oparto na fabularyzowanym dokumencie. Bo tu każdy z występujących bohaterów istniał i miał wpływ rzeczywisty na to co wydarzyło się i co w efekcie długoterminowym doprowadziło do odzyskania Niepodległości Polski!
Na marginesie i jako ciekawostkę podam, iż można śmiało połączyć postać rotmistrza Zbigniewa Dunin-Wąsowicza, z jego przodkiem walczącym u Napoleona, który brał udział w szarzy pod Samosierrą. Z tego można wysnuć wniosek, iż dobre geny nigdy nie giną!
Podsumowując! „Rokitna 1915. Za Polskę!” oceniam bardzo pozytywnie! Bo związana ze Szczecinem i sprawdzona profesjonalna grupa komiksiarzy: Piotr Kałuża, Jacek Stankiewicz, Krzysztof Komaniecki - spisali się pod każdym względem na medal! Odnieśli sukces, już na samym początku, gdy zebrali w ekspresowym tempie potrzebne środki na portalu crowdfunding'owym „Polak Potrafi”!
A po lekturze komiksu mogę stwierdzić, iż sukces ten jest jak najbardziej uzasadniony! Niebanalna formuła i pomysłowe wykorzystanie historycznej opowieści obrazkowej w przekazaniu niezłomnych postaw, zaakcentowanie w popularnej formie graficzno-literackiej ważnych elementów polskości, czym jest patriotyzm, poświecenie dla sprawy, niezłomność zasad to wszystko przyciąga do tego i jakże pięknie wydanego tomiku. Z tego powodu i nie wątpię, iż trafi on w gusta każdego czytelnika. Bo krzyk dawnych wydarzeń trafi do umysłów młodych i starszych komiksiarzy! I nie bez kozery stwierdzę, iż ta bardzo atrakcyjna forma przekazu zachęci Cię do sięgnięcia po inne materiały związane z naszą piękną i burzliwą historią.
Komiksów historycznych opowiadających o polskich bohaterach i o dziejach naszego kraju jest mnóstwo. A z okazji 100-lecie odzyskania Niepodległości pojawią się kolejne znakomite pozycja. Nie zmienia to faktu, iż „Rokitna 1915. Za Polskę!” wybija się ponad wszystko! Z tego powodu i z tej przyczyny warto ten tytuł dołączyć do swojej biblioteczki!
Zdecydowanie polecam!
|
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
16.09.2018, 11:53 |