Najnowszy komiks Anny Sommer to specyficznie narysowane, dobrze napisane życiowe dzieło. Rzecz zwyczajna, traktująca o zwyczajnych ludziach i ich równie zwyczajnej egzystencji, w którą wdziera się jeden, zmieniający wszystko element. Surowość i prostota całości robią spore wrażenie i tylko fakt, że Nieznajomy jest niestety przewidywalny, stanowi pewne rozczarowanie. Choć na szczęście nie takie, by zepsuć odbiór całości.
autor recenzji:
wkp
16.04.2019, 19:15
WITAJ, NIEZNAJOMY!
Kultura Gniewu wraca do korzeni. Po latach znów sięga po twórczość szwajcarskiej artystki Anny Sommer. Edytor właśnie wydał jej komiks „Nieznajomy”.
Na pierwszy rzut oka publikacja wygląda jak stara książka. Użyta na okładce czcionka, a także skromna – pod względem formy – umieszczona na niej ilustracja przywołują na myśl wydania z lat 50. czy 60. XX wieku. Podobnie zaprojektowano strony tytułowe. Wreszcie brak tradycyjnych ramek rozdzielających rysunki, lekka kreska czarno-białych kadrów a także maniera w jakiej tworzy Anna Sommer sprawiają, że również warstwa graficzna „Nieznajomego” przypomina wiekowe publikacje. Całości dopełnia „retro-fotografia” autorki otwierająca publikację. Tymczasem mamy do czynienia z publikacją sprzed zaledwie dwóch lat.
Kim jest tytułowy „Nieznajomy”? To przypadkowo znalezione w przebieralni porzucone dziecko. Natyka się na nie Helena, pracownica sklepu odzieżowego. Jej związek – choć nie ma tego świadomości – przeżywa kryzys. Jej partner Antoine bowiem woli spotykać się z młodszymi – ze swoimi studentkami, które próbuje wyczulić na piękno sztuki renesansowej czy antycznej. Jedną z nich jest Vicky. Dziewczyna z okładki. Problem jest tylko jeden. Viki zachodzi w ciążę. A dziecka nie wyobraża sobie ani ona, ani Antoine.
Anna Sommer w „Nieznajomym” splata ze sobą losy kilku postaci. Przypadkowych, połączonych przez dziecko (i psa). Odgrywających swe role, ukrywających grzeszki, tłamszących prawdziwe uczucia i trzymających w ryzach swe potrzeby. Sytuacja ta zdaje się być mocno wykreowana. Ale jej elementy - romanse, kłótnie, tajemnice – to przecież część codzienności, która dzieje się gdzieś obok nas. Ta wymyślona historia jest więc osadzona w realiach. Choć przyprawiona odrobiną odrealnienia i humoru.
Wspomniałem, że „Nieznajomy” to powrót do korzeni Kultury Gniewu. Mało kto pamięta, ale właśnie albumik Anny Sommer był pierwszym, zagranicznym wydanym przez tę oficynę. Mowa o „Damskich dramatach” z... 2005 roku. Swoją drogą jeśli wydawca wrócił – po latach – do Anny Sommer mógłby też pokusić się o drugie wydanie tamtego komiksu? Jego nakład bowiem od dawna jest już wyczerpany…
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.