Autorzy „Lila i Puta” – scenarzysta Maciej Kur i rysownik Piotr Bednarczyk - w komiksowie pojawili się za sprawą „Konkursu imienia Janusza Christy na komiks dla dzieci”. Dość powiedzieć, że ich historia uznana została za oddającą ducha prac nestora polskiego komiksu - twórcy tak kultowych serii jak „Kajtek i Koko” oraz „Kajko i Kokosz”. A to już porządna rekomendacja.
Panowie wykorzystali daną im szansę znakomicie. Dowodem na to czwarty już album ich serii (poprzednie to „Jak przelać kota do kieliszka”, „Chodu!” oraz „Czarująca panna młoda”) a także regularne publikacje z Lilem i Putem choćby na łamach „Nowej Fantastyki”. Ba! Pojawili się oni także w podręczniku do polskiego. Ich popularność zatacza więc coraz szersze kręgi. Kim są bohaterowie? To dwóch małoludów - „z profesji nieroby, z wykształcenia darmozjady. Włóczą się po świecie, wciskając swoje wścibskie nosy, gdzie popadnie”. Na najnowszy album „Zawodowi bumelanci” składa się dziewięciu krótkich historyjek osadzonych w wymyślonym przez Kura świecie.
Jest śmiesznie i strasznie. Świat to bowiem pełen krasnoludów, duchów, utopców czy elfów. A wszystko zostało wyrysowane „ostrą”, nieco undergroundową bednarczykową kreską. Twórcy serii „Lil i Put” przy pierwszym albumie dostali ode mnie kredyt zaufania. Kolejnymi udowadniają, że było warto dać im szansę. Następcy Janusza Christy? Z pewnością jedni z kilku na polskim rynku.
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.