Alan Moore. Czy trzeba go komuś przedstawiać? Nie sądzę. A Howard Phillips Lovecraft? Też nie sądzę. Wizjoner komiksu i twórca mitologii Cthulhu spotykają się na planszach komiksu „Neonomicon”. Co wynika z tego spotkania? Zapraszam do lektury.
Na album „Neonomicon” składają się dwie historie. Pierwszą z nich jest dwuczęściowe „Podwórze”. Drugą – podzielona na cztery rozdziały – historia tytułowa. Jak czytamy we wstępie do polskiego wydania autorstwa Mateusza Kopacza, w pierwszej widzimy świat oczami ksenofoba i rasisty. Jest nim agent federalny Aldo Sax, który ma rozpracować zagadkę piętnastu morderstw. Śladami po nich jest dwanaście dłoni ukrytych w zamrażalniku dwudziestoletniego księgarza z Seattle, trzy głowy znalezione w reklamówce pijaczka i cztery kciuki jakie swoim bliskim – babci, matce, ojcu i siostrze – odciął zwariowany nastolatek. Wreszcie dwie zbrodnie jak na razie bez winnych. Wszystkie popełnione pod wpływem narkotyków. Choć czy to na pewno narkotyki? Może powodem są odmienne stany świadomości wywołane hipnozą i wejściem w świat… No właśnie. Tu pojawiają się wizje pana Lovecrafta. Pierwsze w tym komiksie.
Podobnie jest w – znów wróćmy do wstępu – „jawnie pornograficznym” tytułowym „Neonomiconie”. To poniekąd ciąg dalszy „Podwórza”. Po Saxie na horyzoncie pojawiają się agenci Gordon Lamper i Merril Bears. Próbują rozwikłać już nie tyle zagadkę zabójstw wcześniejszych, ale odkryć cóż stało się z ich poprzednikiem, dziś odsiadującym wyrok w pierdlu porozumiewając się z resztą świata w języku „aklo”. I z każdą kolejną planszą zanurzają się coraz bardziej w świat Lovecrafta. Ha, mają tego świadomość. W jednym z dymków Morre wstawia Merril tekst: „każdy aspekt tej sprawy ma jakiś związek z twórczością H.P. Lovecrafta”. W inny: „Twoim zdaniem sprawcami tych morderstw są jacyś jego… psychofani?”. I dalej : „Może to fani Lovecrafta awansowali na psychopatów? Może ta jego pisanina tak właśnie działa na ludzi?”. Na pewno działa na Alana Moore’a, który pokusił się by czerpać z jego twórczości pełnymi garściami (nawiązania do jego twórczości objaśniono aż na trzech stronach tekstu podanego ciurkiem). Świat Moore’a/Lovesrafta czuje Jacen Burrows, który zilustrował i „Podwórze”, i „Neonomicon”. O dziwo, na planszach nie przeważają wizje. Niepokój wyczuwa się raczej podświadomie. Nawet sceny ostrego seksu wyznawców mitologii Cthulhu są rozmazane - Merril akurat zdejmuje soczewki. Co nie zmienia faktu, że komiks to dla dorosłych.
„Neonomicon” nie jest komiksem dla zwykłych miłośników Alana Moore’a. Dość powiedzieć, że ci, którzy zaczytywali się w „Lidze Niezwykłych Dżentelmenów”, „Zagubionych dziewczętach”, „Strażnikach” czy „V jak Vendetta” mogą poczuć się zawiedzeni. W „Neonomiconie” nie ma lekkości w kreowaniu świata. Nie może zresztą jej być, skoro całość ma być osadzona w wizjach jakie rodziły się w głowie H.P. Lovecrafta. Skoro ma być odniesieniem do nich i ma być z nimi – w jakiś tam sposób – spójna. Jest to za to komiks dla fanów Moore’a i Lovecrafta jednocześnie. Dla nich będą też kolejne „moore’owe” komiksy – jak zapowiedziane już „Providence”.
Reszta „moore’olubów” lepiej niech sięgnie po pierwszy tom serii „Promethea”, która właściwie równolegle debiutuje na polskim rynku. Ale o niej przy jednej z następnych okazji.
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.