|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

435
Kapitan Szpic i Czarna Niechcesete [2019]
Nie masz tej pozycji?!
KUP JĄ W
KOMIKSIARNIA
za 17,99 zł!
tytuł:
Kapitan Szpic i Czarna Niechcesete
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
165 x 235 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
miękka
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
32
wydawca polski / rok wydania:
Ongrys 2019
wydawca oryginału:
nie dotyczy
cena:
19,99 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [1]:

Artur Ruducha to jeden z moich ulubionych artystów komiksowych. Ogromnie zdolny i obdarzony lekkością kreski i wspaniałym darem w doborze kolorystyki, który do tego niejednokrotnie udowadniał, iż świetnie sobie radzi z tworzeniem przezabawnych i wciągających historii wykonanych w klimatach Cartoon. Jego debiutancki komiks „Legendy śremskie na wesoło” był zilustrowany z dowcipem, ciekawie, niesztampowo, z dystansem i humorem. Był pokazem żonglerki mocnym sytuacyjnym dowcipem na tle przerysowanych legend i faktów historycznych. Na marginesie dodam, iż powstaje właśnie druga, równie radosna część „Legend śremskich na wesoło”.

W najnowszym swoim komiksie, nasz bardzo zdolny artysta, ponownie postanowił zmierzyć się z postacią „Kapitana Szpica”! I po raz kolejny wsparł go w warstwie scenariuszowej znakomity pisarz Daniel Koziarski. Owocem tej męskiej współpracy jest komiks „Czarna Niechcesete”, który pięknie nawiązuje do klaski I legendy naszego komiksu.

Nie uprzedzając faktów. Jestem świeżo po lekturze tego pierwszorzędnego zeszytu (drugiego z serii) i jestem po prostu zachwycony. Jestem rozradowany od ucha, do ucha. Dodam tu nie bez kozery, iż według mnie jest to na obecny moment najlepszy i najfajniejszy humorystyczny komiksowy serial produkowany w naszym pięknym kraju. Na tym mógłbym skończyć, ale przewrotnie zapraszam do pełnej lektury recenzji.

Od dawien dawna komiksowe opowiastki związane z „Kapitanem Żbikiem” kształtowały umysły polskich czytelników i artystów. Ba nawet nieistniejące wydawnictwo Mandragora próbowało reaktywować zeszyty z tą postacią i jego wnukiem we współczesnej Polsce, a wydawnictwo Kultura Gniewu opublikowało „Tajemnicę Plaży w Pourville”, czyli Żbika, który jakimś cudem przeszedł lustracje i został pułkownikiem w Policji. Ba nie należy także zapominać o trzech kolekcjonerskich zeszytach „Pięć błękitnych goździków”, „I co dalej kapitanie?”, „Wesoły finał”.

Na marginesie i dla młodszych czytelników. Opowieść o Janie Żbiku i zarazem kultowym w historii polskiego komiksu bohaterze, narodziła się w umyśle milicjanta Władysława Krupki w Komendzie Głównej MO w 1968 roku. A przygody niezłomnego stróża prawa rysowała cała śmietanka naszych mistrzów komiksu ze Zbigniewem Sobalą, Jerzym Wróblewskim, Grzegorzem Rosińskim i Bogusławem Polchem na czele. Owe opowieści musiały obowiązkowo być przyprawione komunistycznym smrodem propagandowo-dydaktycznym i dzięki temu wpisywały się PRL-owską popkulturę i misje komunistycznej wierchuszki. Szerzej na ten temat i dlaczego postać Jana Żbika stała się zjawiskiem socjologicznym, dowiecie się np. czytając książki "Kapitan Żbik. Portret pamięciowy" i „Teczka personalna. O komiksie Kapitan Żbik".

Wielu autorów i wielu artystów sięgało po tą postać i przerabiało na swój sposób, lub opierając się na jej obrazie bajdurzyli o jej przygodach. Czasem używali swoistych klonów, substytutów pierwowzoru i w przezabawnej formie i po swojemu kreowali wszelakie milcyjno-policyjne pierepałki. W takim stylu zostały wykonane dwie części „Kapitana Ewicza”, ale także ten oceniany tu, już drugi zeszyt o „Kapitanie Szpicu”.

W tym miejscu należy zaznaczyć, iż pod względem edytorskim i wizualnym prezentuje się wyśmienicie. Ten opublikowany przez Ongrys w formacie wznawianych Żbików tomik, z dobrze nasyconymi kolorami - na pierwszy i każdy rzut oka ma w sobie wiele uroku! Całość po raz kolejny zapisana została dużą czcionką , a przez to jest bardzo czytelna. Dzięki temu osoby o słabszym wzroku, będą także mogły, na pełnych prawach korzystać z lektury. Ten przemyślany i celowo uzyskany zabieg nie zaistniałby bez wyśmienicie skrojonej kreski Artura Ruduchy, lecz o jej zaletach napiszę za momencik.

Akcja komiksu po raz kolejny zazębię się we współczesnym Śremie. W tej miejscowości żyje sobie i pracuje kapitan Szpic i jego prawa, znaczy się lewa ręka, porucznik Michał. Ten wybuchowy duet i nie inaczej rozwiązuje i tym razem wszelakie kryminalne zagadki. Brzmi to całkiem zwyczajnie, lecz w samej opowieści jest bardzo nienormalnie. A jeśli słowo – nienormalnie - może mieć pozytywny odzew, to tylko w tym komiksie. Tym razem trafili oni na ucztę weselną, na której to dochodzi – hmm - prawie do zbrodni! Okazuje się, iż Panna Młoda jest rozwiązała, znaczy się w stresowych sytuacjach pokazuje piersi. Znaczy się ma ona oblubieńców, a to powoduje, iż w komiksie są momenty! Jeden moment, dwa momenty i trzy momenty! Akurat po to, aby nasz kapitan Szpic przebrał się w ubiór wodzireja. Dodam tu na marginesie, wręcz sobowtóra aktora - Jerzego Stuhra.

Nasza policyjna ekipa musi tu działać na każdym froncie, a jeszcze w tle pojawia się nieznany kolekcjoner figurek z Tilos. Znaczy się, jeśli znasz twórczość mistrza Jerzego Wróblewskiego, to wiesz o kogo chodzi! Nasi policyjni geniusze muszą działać na każdym gruncie, aby rozwiązać te wszystkie zagadki, a są oni wszędzie piersi! Piersi w pracy, piersi w akcji, piersi w trasie i piersi na wakacjach.

Bo tu jest ostra jazda, jakby dodał spłoszony cyklista zjeżdżając z górki i bez hamulców. Bo taki odjazd jest i odnajdziesz w tym drugim zeszycie. Od razu zaznaczę, iż pomimo kreskówkowej pierwszorzędnej oprawy, to raczej dla dojrzalszego czytelnika.

Bo tu dzieją się dziwne rzeczy i nie bez kozery można dodać, iż Daniel Koziarski i Artur Ruducha stworzyli maksymalnie genialny i bajerancki zeszyt. Bo siłą rzeczonej historii jest zręcznie skrojony scenariusz i przykuwające uwagę takie bajkowe i wręcz magiczne ilustracje, a jeszcze opowieść ta w oparach sensu i nonsensu ma w sobie kilka kieszonkowych narracji! A jednak w lekturze ma sens, ma treść, ma pointy, ale i ma cel podroży i ma swoich przesympatycznych chojraków. A nie dość tego, choć na pierwszy i drugi rzut ocząt, to czerpie garściami z mitologi Żbika, to jeszcze owa przezabawna z wieloma gagami słownymi i sytuacyjnymi historyjka, może być swoistym substytutem dla spragnionych nowych komiksów Tadeusza Baranowskiego i Jerzego Wróblewskiego. Bo (po raz kolejny) Artur Ruducha wykonał kolorowy zeszyt w duchu i rytmie opowieści prezentowanych przez wiecznych mistrzów!

Graficznie jest również bardzo dobrze. Humorystyczno-karykaturalny rysunek, a do tego nasycony szeroką słoneczną paletą barw pieści oczy i emanuje estetyką. Opowieść narysowana prostą przejrzystą "cartoonową" kreską, a do tego z przezabawnymi tekstami zapada mocno w pamięć.

Artur Ruducha nie zatracając własnego stylu uchwycił w niej, a ścisłej we wyrazie artystycznym ten wspomniany klimat, jak z komiksów Tadeusza Baranowskiego, a choćby widoczny w zarysie obrazu dopieszczonych i nawiązujących elemencików teł. Np. charakterystycznie malowanych roślin, budynków, ale przede wszystkim oddał tego ducha w kolorystce. Dzięki tym doszlifowanym niuansom (w fabule i w oprawie) ma to wszystko swój urok, smaczek i daje wielką radość w czasie lektury!

Podsumowując! Czytelniczko i Czytelniku, gwarantuje, iż drugi zeszyt jest jeszcze śmieszniejszy, niż pierwszy! Poręczam Ci również, iż zabawy i wspomnianej radości przy czytaniu przygód „Kapitana Szpica” znajdziesz tu od groma! Tę serię i ten oceniany tu zeszyt, można ocenić wyłącznie celująco! Duet autorski Daniel Koziarski i Artur Ruducha pokazał wielką klasę! Ich dziełko pochłania się za jednym razem i bardzo, bardzo radośnie, zaś po lekturze chciałoby się od razu przeczytać kolejne części komiksu! Na marginesie i po raz ostatni dodam, iż zapowiedziano na razie dwie; „Tajemnicę Ilony” i „Popielniczkę z negatywką”. Ach! Oby jak najszybciej! Ja czekam niecierpliwie!

Zdecydowanie polecam!

autor recenzji:
Dariusz Cybulski
27.03.2019, 09:39

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1091]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5044344
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5044344