SAKURA WŚRÓD PŁATKÓW KWIATÓW
Grupa Clamp kojarzona jest przede wszystkim z mangami mrocznymi, pełnymi czerni, bogactwa wszelkiej maści drobiazgów i maksymalnego zagęszczenia rysunków na kadrach. Spod rąk pań wchodzących w jej skład wyszło jednak kilka historii jasnych, lekkich, a nawet przeznaczonych dla dzieci. Do tej grupy można zaliczyć zapomnianego już nieco (a niesłusznie) „Chobitsa” (choć była to seria dla młodzieży, nie dzieci) i, oczywiście, przeuroczą „Card Captor Sakurę”, która z okazji dwudziestolecia istnienia wydawnictwa Waneko doczekała się w końcu tomikowego wydania. I, jak każda z prac pań z Clampa, tak i „CCS” to kawał świetnej rozrywki, która kupi serce niejednego dorosłego.
Sakura Kinomoto uczennica czwartej klasy szkoły podstawowej wydaje się wieść zupełnie normalne życie, ale to tylko pozory. Pewnego dnia bowiem znalazła magiczną księgę, z której wyzwoliła moc, a także uwolniła Kerberosa – jej strażnika. Od tamtej chwili została wyznaczona do wytropienia i złapania wszystkich magicznych kart, które uciekły i krążą po świecie w formie kłopotliwych, a czasem także niebezpiecznych duchów, których moc zagraża światu, i stara się realizować swoje zadanie jak tylko może najlepiej.
Teraz jednak nadszedł czas zajęcia się sprawami szkolnymi. Gdy nadchodzi dzień sportu, Sakura, jako cheerliderka, szykuje się do występów. W szkole pojawia się jednak nie tylko jej ojciec, ale także i matka jej najlepszej przyjaciółki, co prowadzi do ujawnienia zaskakujących relacji, jakie łączą obie rodziny. Wkrótce jednak dochodzi do wydarzeń, które zmuszają Sakurę do działania. Gdy szkołę zasypuje nieoczekiwana lawina płatków kwiatów, których ilość wręcz zagraża zdrowiu i życiu uczniów, staje się jasne, że pojawiła się kolejna karta, którą trzeba się zająć. Niestety na tym nie koniec ani zaskoczeń, ani tym bardziej kłopotów…
Ujmująca, urocza, słodka, delikatna, sympatyczna… Długo można by wymieniać, ale taka właśnie jest ta seria. „Card Captor Sakura” to udane połączenie może i naiwnej, ale jakże interesującej bajki ze zbieractwem i walkami rodem z „Pokémona” i niezliczonych dzieł powstałych na fali jego popularności. Lekka i dynamiczna fabuła, dużo akcji, dużo symboliki, swoista zwiewność i szybkie poprowadzenie akcji sprawiają, że całość nie tyle się czyta, co połyka. I to bez zwracania uwagi na drobne niedociągnięcia.
Do tego mamy szatę graficzną, którą można określić tymi samymi przymiotnikami, a także znakomite wydanie. Urocza metalizująca obwoluta, duża ilość kolorowych grafik w środku i powiększony format wypadają naprawdę znakomicie. A że wszystko tu doskonale do siebie pasuje i pozostawia po sobie bardzo przyjemne wrażenie, polecam „Card Captor Sakurę” Waszej uwadze. To znakomita seria dla młodych czytelników, w sam raz na początek przygody z japońskim komiksem i kawał dobrej opowieści, którą docenia się niezależnie od wieku.
|
autor recenzji:
wkp
14.06.2019, 06:34 |