Wydawnictwo Marginesy, nowy gracz komiksowy na krajowym rynku nie przestaje pozytywnie nas zaskakiwać. Po bardzo udanym debiucie, pod postacią powieści graficznej pt. „Neurokomiks”, wydali w bieżącym miesiącu komiksową historię, a dotyczącą powstania kultowego „Tetrisa”. Opowieść o słynnej grze, która kształtowała i kształtuje umysły miliardów graczy na caluśkim świecie - usnuł, opisał i zobrazował filadelfijczyk Brian "Box" Brown.
W tym miejscu należy dodać, że jest to pozycja pod każdym względem wybitna i nietuzinkowa!
Po pierwsze, oceniany tu komiks wydany w poręcznym (w podroży) formacie, z solidnym grzbietem, w miękkiej oprawie ze skrzydełkami, na znakomitym papierze, pod względem edytorskim przyciąga wzrok i zachęca do sięgnięcia po niego, a wręcz natychmiastowego zagłębienia się w lekturze.
Po drugie! Po pierwszym przekartkowaniu czujesz piękny zapach farby drukarskiej, ale przede wszystkim widzisz plansze i kadry zbudowane na jednowymiarowej czytelnej kresce i wpisane w trzy kolorowy obraz świata, a mianowicie w kolor biały, czarny i żółty.
Po trzecie i najważniejsze! Niniejszy komiks przyciąga czytelnika i jeszcze bardziej wciąga w swoją narracją, a gdy zaczniesz go czytać, to nie będziesz mogła/mógł się oderwać od niego!
Niczym w podobnym zachowaniu, jak za dawnych lat grając w „Tetrisa”, a Twoje otoczenie (najbliżsi) usłyszą od Ciebie słowa; „Zaraz”, „Za momencik!”, „Nie przeszkadzaj!”, „Czytam!”.
Jest to opowieść osnuta na faktach historycznych i zbudowana w dość linearny sposób.
Na samym początku, nim poznasz historie stworzenia i dystrybucji gry, walki o prawa autorskie, to zaznajomisz się z faktami dotyczącymi samego powstania struktury gier i hazardu, już od czasów starożytnych.
A potem dopiero w osnutej z pietyzmem historii, poznasz fakty dotyczące walki handlowej Atari z Nintendo oraz sytuację wielu innych graczy, na tle geopolitycznej struktury społeczeństw z początku lat 80-tych, a także skomplikowaną sytuację samego twórcy „Tetrisa” Aleksieja Pażytnowa i jego współpracowników żyjących za żelazną kurtyną. Niniejsza opowieść prezentowana w chronologicznym tempie i mająca także coś z paradokumentu niesie w sobie wielki walor poznaczy, ale także ma coś w sobie z nutki sensacyjnej i szpiegowskiej historii.
Na marginesie. Wychowałem się na „Tetrsie”! Grałem w niego na Atari, a potem na rożnych typach Amigi i PC'ta! Widziałem jego transformacje, w rożne klony i typy! Ta gra ukształtowała moją młodości, rozwijała mój umysł i budowała relacje na osiedlu, a teraz dzięki wydawnictwu Marginesy, mogę zapoznać się, w tej komiksowej przejrzystej formie, z kulisami powstania kultowej gry. Na koniec dodam, iż jestem tym tytułem zachwycony, bo jest to pierwszorzędna uniwersalna publikacja, która (niczym „Tetris”) trafi w gusta dosłownie każdego subskrybenta!
Zdecydowanie polecam!
|
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
03.06.2019, 16:16 |
JAK POSKŁADAĆ TE KLOCKI?
Miałem już zabierać się za lekturę komiksu Boa Browna „Tetris. Ludzie i gry”. Odpaliłem jednak kompa. W wyszukiwarkę wpisałem słowo „Tetris”. I zaczęło się – jak przed laty – układanie kolejnych klocków. Dopiero po kilku partyjkach otworzyłem komiks…
Box Brown stworzył komiks o najbardziej znanej grze na świecie. Przy „Tetrisie” wymiękają nawet „Pacman” czy „Boulder Dash”. A wszystko zaczęło się zupełnie przypadkowo. Nie w Stanach Zjednoczonych, nie gdzieś w Wielkiej Brytanii czy Japonii, ale w… Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Państwie, które dziś jest już na szczęście wspomnieniem. To w Moskwie, w Centrum Komputerowym Akademii Nauk ZSRR – w połowie lat 80. XX wieku - rodzi się „Tetris”. Powstaje w głowie towarzysza Aleksieja Pażytnowa, który na co dzień – korzystając z prostej Elektroniki 60 - pracuje nad stworzeniem sztucznej inteligencji orz programu do rozpoznawania głosu. Jednak nie one stały się jego znakiem rozpoznawczym. Ba, trudno mówić, że Pażyntow jest postacią ogólnie znaną. Powiem, że i ja nigdy nie zastanawiałem się gdzie zrodził się „Tetris”. Ale jego dzieło życia to – że posłużę się tytułem rubryki z „Machiny” prowadzonej przez Maurycego Gomulickiego - „rzecz kultowa”.
„Tetris. Ludzie i gry” graficznie nie jest fajerwerkiem. Narysowany został prostą kreską, ale to żaden zarzut. Brown dzięki temu oddaje atmosferę gier, o której opowiada. Wraca do prostej stylistyki wymuszonej możliwościami sprzętów do gier – konsoli, automatów, gameboy’ów i pierwszych komputerów. Jego komiks jest bowiem nie tylko historią gry, ale przy okazji próbą uchwycenia kawałka rynku gier z lat 80-tych. Rynku, na którym obecni są tacy gracze, jak Nintendo, Mirrorsoft, Spectrum Holobite, Sega czy Atari. Pokazuje moment, w jakim twórca „Tetrisa” znalazł się gdy jego wynalazek wypływa za Żelazną Kurtynę. Nieświadomy sukcesu dalej pracuje na rzecz socjalizmu. Nieświadomy tego, że za jego plecami ktoś robi niezłe biznesy na spadających klockach. Jest wreszcie komiksem o tym, jak – finalnie – Pażytnow składa swe życiowe „klocki” i odzyskuje prawa do „Tetrisa”.
Komiks Browna jest trzecią publikacją komiksową nowego gracza na tej części rynku księgarskiego. Mowa o Marginesach – wydawnictwie, które w swej ofercie miało świetne biografie książkowe. Te komiksowe stanowią ciekawe uzupełnienie oferty edytora.
|
autor recenzji:
Mamoń
31.05.2019, 12:29 |