JAK TO DYSTOPIA
Ten komiks urzekł mnie swoją okładką na tyle, że postanowiłem sięgnąć po niego w ciemno. O treści wiedziałem tylko tyle, że prezentuje nam dystopijną wizję przyszłości, a takie zawsze lubiłem, nawet jeśli temat wydawał się być wyczerpany lata temu. I co? I trochę się zawiodłem, bo owa wizja przyszłości nie zdołała mnie przekonać. Wciąż jednak „Czas nienawiści” to niezły komiks, który dobrze się czyta.
Jest rok 2022. Ameryka jest rozdarta między opresyjną władzę i walczących z nią ludzi. Kto nie pasuje do systemu, trafia do swoistych obozów pracy. Amanda i Hulian, niegdyś żony, obecnie stoją po dwóch stronach barykady. Ta pierwsza zajęła się partyzantką, ta druga, choć ze względu na swoją ex podejrzana, opowiedziała się za państwem. Gdy walka trwa, jak będzie wyglądało ponowne spotkanie ich obu?
Z dystopijnymi wizjami przyszłości zawsze jest jeden zasadniczy problem: ich twórcy, wiedząc że przedstawiają nam je bardziej w alegorycznej, niż dosłownej formie, uważają, że nie muszą dbać o realizm, choć jednocześnie starają się przekonać nas o prawdziwości swoich historii. Widać to było w „Opowieści podręcznej”, gdzie zabrakło przekonania, że to co się dzieje rzeczywiście jest możliwe. Widać to było także w „Śpiących królewnach” (naprawdę ktoś uwierzył, że ludzkość tak zdziczała w kilka dni?). Podobnych przykładów można by oczywiście mnożyć, ale nie ma to sensu. Rozwiązaniem jest albo zachowanie skrajnego realizmu, albo odejście całkowicie w alegorię (jak to robi np. Chuck Palahniuk, u którego nawet bohaterowie są bardziej personifikacją konkretnych cech czy idei, niż czymkolwiek innym). Tu jednak autorzy trzymają się wspomnianego rozdarcia między metaforyczną przypowieścią, a realizmem. Nie do końca mnie to kupuje, ale na szczęście album ma do zaoferowania wiele dobrych elementów.
Jednym z nich bezwzględnie jest mroczny klimat panujący na stronach. Całość jest brudna, surowa i utrzymana w ciemnej tonacji. Pod pewnymi względami przypomina mi to polskie współczesne dzieła, które okres PRL-u przedstawiają tak, jakby nie istniało tam nic dobrego, ale mimo to i tak „Czas nienawiści” ma swój urok. Poza tym udana jest też sama akcja. Tempo nie jest szybkie, więcej tu rozmawiania niż działania jako takiego, ale dzięki temu lepiej możemy poznać bohaterów i świat. Owszem, postacie nakreślone są dość płasko i schematycznie, ale też nie stanowią jakiegoś rozczarowania. Całości dopełnia niezła w swej brudnej stylistyce szata graficzna, uzupełniona o dobrze dobrany, stonowany kolor.
W skrócie: niezła propozycja. Zaangażowana, ale nie spełniona pod tym względem. Przeczytać można, bo to całkiem przyzwoita lektura, niemniej wielkiej głębi się po niej nie spodziewajcie. Wciąż jednak mam nadzieję, że kolejne tomy zdołają lepiej wykorzystać potencjał.
|
autor recenzji:
wkp
11.12.2019, 06:37 |