|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

301
Mistrzowie Komiksu. Nowa kolekcja #96: Corto Maltese #12 - Mu - zaginione miasto [2020]
Nie masz tej pozycji?!
KUP JĄ W
KOMIKSIARNIA
za 89,99 zł!
seria / numer:
tytuł:
Mu - zaginione miasto
cykl / numer:
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
215 x 285 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
twarda
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
176
wydawca polski / rok wydania:
Egmont 2020
wydawca oryginału:
cena:
99,99 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [1]:

SZOK! CORTO W KOLORZE, A MAMOŃ TO CHWALI!

Kto czytał moje teksty o poprzednich tomach serii „Corto Maltese” wie, że nie jestem entuzjastą kolorowej edycji tego mistrzowskiego komiksu. Aż tu nagle… Taka zmiana? Dokładnie.

„Corto Maltese” to opus magnum włoskiego twórcy Hugona Pratta (1927-1995). W wir przygody wrzucał swego bohatera od 1967 do 1998 roku. W tym czasie zrealizował dwanaście czarno-białych komiksów, których akcja dzieje się właściwie na całym globie. Od Pacyfiku, przez Etiopię, Wenecję, Azję Środkową czy Szwajcarię aż po Wyspy Wielkanocne. Pratt stworzył dzieło czarno-białe. I w takiej formie cykl w roku 2004 zaczęło prezentować po polsku krakowskie wydawnictwo Post. Zdołało jednak wydać zaledwie pięć albumów. Dziś Post jest tylko wspomnieniem… Drugie podejście do serii wykonało warszawskie wydawnictwo Egmont. Z powodzeniem. Od 2017 roku w ramach kolekcji „Mistrzowie Komiksu” wydało już komplet komiksów Pratta. Z tą różnicą, że to komplet wydany z kolorami nałożonymi przez Patrizię Zanotti. „Wychowany” na czarno-białym „Corto Maltese” Nie kupiłem tej wersji. Ale – po pierwszej krytyce kolorystyki - powiedziałem sobie, że wstrzymam się z krytyką przy okazji omawiania kolejnych tomów skupiając się na fabule Pratta. A dziś… Pochwalę robotę Patrizii Zanotti za to, co zrobiła z odcinkiem „Mū – zaginione miasto”.

Powtórzę. Dla tych, co nie dowierzają. Dziś pochwalę robotę Patrizii Zanotti! Dotychczas jej kolorystyka „ślizgała” się po planszach. Miałem wrażenie, że skoro zlecono już jej położenie koloru, musi to zrobić. Ale jednocześnie jakby nie chciała „zabić” ducha Pratta. Jakby podchodziła z respektem do tych wszystkich jego czerni i cieni, które były charakterystyczne dla oryginałów. Dopiero w dwunastym tomie kolorystyka staje się bardziej odważna, a plansze dzięki temu sprawiają wrażenie ożywionych. Fakt, spora część fabuły tego odcinka dzieje się w podświadomości, w świecie wierzeń. Ale jakoś przy poprzednich tego typu okazjach kolorystka nie skorzystała z okazji, by z kolorem zaszaleć – że wspomnę „Przygody Szwajcarskie” gdzie mogła wejść z nastrój średniowiecznych ksiąg klasztornych czy południowoamerykańskie „Tango”, gdzie jakoś też niezbyt skwapliwie korzystała z soczystej czerwieni. Co teraz się zmieniło, że uderzyła odważniej? Nie wiem. Ale – napiszę po mojemu, po podlasku – dla mnie się to podoba.

Kolorystyka (choć oczywiście wolałbym czerń i biel) w końcu współgra mi z drapieżnymi rysunkami Pratta. I żałuję, że kolorystka wcześniej nie poszła w tym kierunku. Nie zostawiła tak mocno swego śladu na dokonaniach Pratta. Wtedy moglibyśmy się bawić w ocenianie, która wersja jest lepsza. Czarno-biały oryginał, czy kolorowa Patrizii Zanotti. Pratt, czy Pratt po liftingu… To dopiero byłoby ciekawe. Mdławych akwarelek z poprzednich odcinków do ciekawych eksperymentów nie zaliczę. Co innego scenariusz. Pratt od pierwszego odcinka Corto Maltese oferował przygodowe scenariusze, w których nie brakło zwrotów akcji, poszukiwań, pościgów i ucieczek. Nie zabrakło zakapiorów – wrogów Corto. Ale i przyjaciół (czasami przyjaciółek o różnych profesjach), którzy zawsze wyciągali go z największych opresji. Pratt skwapliwie korzystał też z tradycji, wierzeń i zwyczajów tych miejsc, gdzie akurat kierował akcję. Tak jest też w przypadku najnowszego, opublikowanego w Polsce tomu. Bohaterowie trafiają do Aztlanu - tajemniczego miejsca będącego mieszanką legend Europy, micie o Atlantydy, wierzeń świata Majów, a także wyobrażeń wywoływanych przez grzybki halucynogenne. Za ich sprawą na planszach ożywają wizerunki indiańskich bóstw a nawet… posągi z Wyspy Wielkanocnej.

Album „Mū – zaginione miasto” kończy naszą przygodę z dziełem Huguna Pratta. Co nie oznacza, że kończy przygodę z serią „Corto Maltese”. Po śmierci włoskiego twórcy do kontynuacji dzieła zaproszono dwóch twórców z Hispanii – to Juan Diaz Canalles i Rubin Pellejro. Do dziś stworzyli już trzy premierowe albumy: „Sous le soleil de minut”, „Equatoria” oraz „Le Jour de Tarowean”. Pierwszy z nich – „Pod słońcem północy” - już jest w zapowiedziach polskiego edytora. Słowem - Corto trwa. W jakiej formie? Pożyjemy, zobaczymy…

Andrzej „Mamoń” Kłopotowski

autor recenzji:
Mamoń
04.02.2020, 22:39

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1091]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5044507
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5044507