INFILTRACJA AUSCHWITZ
Kiedy tylko w kalendarzu pojawiają się takie daty, jak rocznica powstania warszawskiego czy wybuchu drugiej wojny światowej, rynek wydawniczy zaczyna zapełniać się powiązanymi z nimi pozycjami. Jak widać jego komiksowa część też nie zostaje daleko w tyle. „Raport W” jednak to powieść graficzna, której warto się przejrzeć się nawet jeśli macie już dość tej tematyki, bo to naprawdę znakomity komiks. Co prawda jeśli chodzi o historie traktujące w ten czy inny sposób o czasach największego konfliktu zbrojnego w dziejach ludzkości nadal niepobity zostaje „Maus”, niemniej historia przedstawiona w tym albumie o wiele bardziej warta jest uwagi, niż można na pierwszy rzut oka sądzić.
Jest rok 1940. Witold Pilecki trafia do obozu koncentracyjnego w Auschwitz z misją zbudowania tam ruchu oporu i wywołania powstania. Jego dwu i pół letni pobyt nie kończy się wykonaniem misji, ale dzięki pisanym przez niego raportom świat będzie mógł dowiedzieć się o tym, co działo się za bramą z napisem „Arbeit macht frei”.
Większość pozycji traktujących o drugiej wojnie światowej to rzeczy, w których albo jednoznacznie pochwala się bohaterów, albo jednoznacznie potępia ludzi za nią odpowiedzialnych. Bardziej ludzkiego wymiaru, w którym dostrzec można by o wiele więcej barw człowieczej moralności brakuje – a przecież jak każdy wie dobro i zło istniało po obu stronach barykady. Czy inaczej jest z „Raportem W”? I tak, i nie. To po prostu relacja Witolda Pileckiego z zastanego stanu rzeczy. Szokującej rzeczywistości, która dla niezliczonych osób stała się piekieł zakończonym śmiercią. Koszmarem niezliczonych osób skazanych za nic na nieludzkie męczarnie.
I jest to relacja zarówno wciągająca i poruszająca, jak i wierna pierwowzorowi Pileckiego. Owszem są tu pewne zmiany względem pierwotnego tekstu, czasem autor coś ujął, czasem dodał, ale pozostał skupiony na jak najdokładniejszym oddaniu tego, co chciał – historii swojego bohatera. I zrobił to w sposób, który docenili czytelnicy i krytycy, tworząc solidnych rozmiarów powieść graficzną, od której trudno się oderwać, chociaż porusza tematy, jakich nie czyta się ani łatwo, ani lekko, ani tym bardziej przyjemnie.
Za to z przyjemnością ogląda. Grafiki nie są skomplikowane, ich kolorystyka w każdej z części opowieści jest stonowana, utrzymana w jednym, konkretnym odcieniu, ale same rysunki są realistyczne, kolor dobrze dobrany, a całość autentycznie wpada w oko i doskonale pasuje do opowieści. Wszystko to wieńczy bardzo dobre wydanie – duży format, dobra jakość papieru i dobra cena. Kto lubi historie wojenne, komiksy biograficzne albo po prostu dobre opowieści graficzne niezależnie od tematu, powinien „Raport W’ poznać.
wkp, 25.09.2020, 07:28