Jeśli by połączyć sposób doboru zwierząt w antropomorficznym komiksie jaki zaproponował Art Shpiegelman w dziele Maus oraz zaproponować przeniesienie się do czasów działalności Mozarta, zapewne wyszłaby z tego seria niczym Myszart. Tu niebezpieczeństwa świata i życia poszczególnych klas symbolizują rasy zwierząt. Świat ten stworzyli wspólnie scenarzysta Thierry Joor z rysownikiem Gradimirem Smudją.
Nasz mysi muzyk przybywa na zaproszenie pana Sassina – szanowanego i wpływowego kota. Zapewniany jest, że przyczyną zaproszenia jest talent muzyczny, ale czy kotom, nawet tym wpływowym, można ufać? W oczekiwaniu na koncert Myszart zwiedza miasto i spotyka ciekawą kobietę. Jednak w plątaninie ulic tego włoskiego miasta lepiej by było, gdyby kobiety i karnawałowe maski nie rozpraszały jego uwagi, ponieważ czai się w cieniu niebezpieczeństwo.
Na szczęście w drugim tomie przygód Myszarta nie ma krwi, śmierci i przemocy, co sprawia, że książką może z pełną rodzicielską aprobatą trafić w ręce dzieci. Do tego zachowuje raczej szczery ton i liniową historię, którą łatwo będzie śledzić. Podobnie jak w pierwszym tomie, kończy się szczęśliwie.
MonimePL, 29.07.2022, 10:55