Waciane Kafliki Żyttu to trzy historie o kilku postaciach. To historie o chorym człowieku, podstępnym lekarzu, piłce nożnej, bojówkowej organizacji, sekcie, stygmatach Janosika, superbohaterze w polskim wydaniu, fanatyku religijnym, kotach i wyobcowaniu, oraz prawdopodobnie o miłości. Ponoć wszystkie historie są o miłości. To również historie o trzech różnych rodzajach śmierci.
Waciane Kafliki Żyttu Szcześniak narysował sześć lat temu i opublikował w dwóch odsłonach w fanzinie "Ziniol". Ten album to odświeżona wersja tych historii wykonana przez Macieja Pałkę oraz jedna zupełnie nowa opowieść już w jego samodzielnym wykonaniu.
Słowo od Lucka (scenariusz):
Jest tak, że kiedy mam pisać coś o swoich komiksach - szczególnie o czym one są - to pojawia się problem. Po prostu nie wiem jak ugryźć temat. Tworzyło się komiks spontanicznie, teraz trzeba siąść i wyprodukować kilka konkretnych zdań na jego temat.
Cóż... to, co teraz napiszę nie będzie konkretne. Nie wiem nawet czy to, co teraz napiszę będzie prawdą.
Oto, co teraz napiszę:
"Waciane Kafliki Żyttu" to trzy historie o kilku postaciach.
To historie o chorym człowieku, podstępnym lekarzu, piłce nożnej, bojówkowej organizacji, sekcie, stygmatach Janosika, fanatyku religijnym, kotach i wyobcowaniu. Oraz prawdopodobnie o miłości. Ponoć wszystkie historie są o miłości.
Acha, te trzy historie to równiez historie o trzech róznych rodzajach śmierci.
"Waciane Kafliki Żyttu" narysowałem sześć lat temu i opublikowałem w dwóch odsłonach w fanzinie "Ziniol", numerach 16 i 23. Album, o którym teraz mowa to właśnie te dwa moje komiksy, w odświeżonej wersji Macieja Pałki oraz jeden zupełnie nowy komiks już w jego samodzielnym wykonaniu. Przeczytałem ten album ostatnio w całości i spodobał mi się.
Być może to nietakt, ale uważam że jest świetny.
Możesz mi wierzyć lub nie, czytelniku tych słów, ale "Waciane Kafliki Żyttu" to cholernie dobry komiks. Jeśli mi wierzysz to możesz zapomnieć o "Wacianych Kaflikach Żyttu" w momencie gdy skończysz czytać ten tekst. Jeśli natomiast nie wierzysz... cóż, zapraszam do zakupu tego komiksu i do lektury.
Słowo od Macieja (rysuneczki):
Gdy po raz pierwszy przeczytałem "Waciane Kafliki Żyttu", od razu stałem się fanem tego niesamowitego komiksu. Ku mojej niekłamanej radości, Dominik Szcześniak zaproponował mi narysowanie rimejka oraz kontynuacji. Dla przypomnienia dodam, iż komiks miał swoją premierę w Ziniolu prawie sześć lat temu. Mimo upływu czasu, historia nie zestarzała się ani trochę. Nadal jest groteskowo, makabrycznie i zabawnie. Z przyjemnością wróciłem do świata Żyttu, na początku bazując na starszym materiale jako doskonałych storyboardach. Nad nową częścią materiału miałem już wolną rękę jako rysownik. Mam nadzieję że efekt naszej współpracy zadowoli nawet najbardziej wybrednych miłośników komiksu.