Pewnego razu, nie chcąc wracać do domu, wymknąłem się na dach szkoły. Trafiłem tam na Konno, o którym wiele już słyszałem. Mówi się, że nawiązanie z nim kontaktu nie jest łatwe, a do tego wydaje się trochę straszny. Kiedy jednak chwyta za aparat, na jego twarzy gości radość. Zazdrościłem mu. Wszystkiego. W dodatku wzbudzał we mnie dziwną kombinację emocji: podziw, zazdrość, zawiść, poczucie niższości. Co wynikło z naszego spotkania…?