DOM DOBRY
„Dom” to kolejny prosty komiks. Prosty tytuł, proste ilustracje, treść też prosta. Znacie takich wiele, prawda? Jeśli tak, wiecie jak dużo z nich jest znakomitymi opowieściami, skrytymi pod płaszczykiem oczywistości i niepozorności. I dokładnie tak jest w tym wypadku, a „Dom” okazuje się naprawdę znakomitą opowieścią o ludziach, miejscach i życiu. Czymś, co jest tak bliskie nam wszystkim, że z frazesu zmienia się w opowieść zostającą na długo w naszych sercach i umysłach.
Najpierw była śmierć, śmierć ojca, teraz, rok później dzieci zmarłego wraz ze swoimi rodzinami przybywają do rodzinnego domku letniskowego. Ma to być czas wspólnie spędzony, ale jednocześnie okazja do uprzątnięcia tego miejsca i przygotowania go do planowanej sprzedaży. Gdy jednak praca wre, śmieci są systematycznie wyrzucane, a naprawy dokonywane, wszyscy zaczynają przekonywać się, jak wiele wspomnień skrywa to miejsce. Czy sprzedanie domu stanie się równoznaczne z pozbyciem się wspomnień zarówno o tym miejscu, jak i samym ojcu?
Paco Roka, jeden z najważniejszych hiszpańskich twórców komiksowych, w „Domu” zabiera nas na spotkanie rodzinne. Spotkanie pełne sentymentów, wspomnień, emocji i relacji międzyludzkich. Nie zawsze panuje tu szczęście, radość spotyka się z goryczą i zwodem. Uczucia bywają trudne, trzeba sobie z nimi poradzić, uporać się, przepracować. Sprzątanie domu staje się okazją do uporządkowania wewnętrznego i odkrycia w sobie rzeczy, których bohaterowie – a co za tym idzie także i my – nie zawsze są świadomi. Potrzeba impulsu, by to zmienić. Ale czy zmiany mogą być trwałe? I czy zaangażowani w to wszystko zechcą się zmienić i zaakceptować to, co było, jest i co dopiero nadejdzie?
„Dom” to komiks niespieszny. Nie ma tu szybkiej akcji, dynamicznych scen czy widowiskowych momentów. Jest fragment życia, które toczy się swoim rytmem, tak jak i rozmowy. Bohaterowie wikłają się w normalne, codzienne rzeczy, dom jak niemy świadek góruje nad tym wszystkim. Widziany wzajemne relacje, czynności znane każdemu z nas, obserwujemy to, wnikamy i szybko przekonujemy się, jak taka zwyczajność może być fascynująca i wciągająca. I zaczynamy zastanawiać się, myśleć, zadawać sobie pytania. I to właśnie stanowi o wartości „Domu”.
Przy okazji album Roci jest też świetnie zilustrowany. Znów mamy prostotę, zwyczajność, a zarazem znakomitą czystą kreskę, świetne oddanie całej historii i wyśmienity klimat. Wszystko to razem wzięte składa się na komiks, który nie przypadkiem został wyróżniony nagrodą Eisnera dla najlepszego komiksu zagranicznego. Komiks dobry, nawet bardzo, pozostawiający po sobie przemyślenia i satysfakcję z przeżycia tej przygody. Wiele już było podobnych komiksów, wiele jeszcze będzie. Jeśli jednak będą trzymały zbliżoną do „Domu” jakość, warto będzie po nie sięgać. A póki co cieszmy się dziełem Paco Roci, bo jest tego warte.
wkp, 01.07.2021, 07:28