Kan znowu mnie uderzył. Ale to nic. Już dawno stałem się nieczuły na razy i obelgi. Trwałem w tym chorym układzie, dopóki pewnego dnia nie spotkałem Mayamy, z którym chodziłem do gimnazjum. Od razu zainteresował się moimi siniakami, a potem powiedział, że nic się nie zmieniłem od tamtego deszczowego dnia, kiedy mnie pocałował.