DZIWNIEJ I DZIWNIEJ
Ostatnia z czerwcowych nowości od Kultury Gniewu to bardzo sympatyczna propozycja dla całej rodziny. Skierowana głównie do dzieci, pozostaje jednak opowieścią na tyle dojrzałą i świetnie wykonaną, że śmiało przypadnie do gustu także dorosłym, którzy wciąż mają w sobie coś z dziecka. I chociaż rzeczywiście kojarzy się ze „Zwierzogrodem”, ma swój własny charakter, który do mnie trafia.
Nietypowo. Ta nazwa wszystko już mówi, prawda? Tutaj dzieją się rzeczy dziwne, nietypowe, czasem straszne. A nimi zajmują się właśnie Jessie, tutejsza komendantka i partnerujący jej sierżant Sid. A czym dokładnie się zajmują? Na początek dzwoni do nich kobieta, która przejęła w spadku znajdujący się na odludziu dom Lorringham i teraz twierdzi, że jest nawiedzony! Potem w miasteczku pojawia się religijna sekta… liszek i chociaż nie robią nic niedozwolonego, ich zachowanie zwraca uwagę władz. W kolejnej historii wskutek nocnej burzy dochodzi do osunięcia się ziemi i odsłonięcia skamieliny dinozaura. Spełnienie marzeń każdego, kto w dzieciństwie fascynował się tymi wymarłymi gadami? Tak, ale to ledwie początek, bo z każdą chwilą będzie tylko dziwniej i dziwniej…
Koniec? Nie, bo czeka nas jeszcze makabryczna wizyta u dentysty oraz tajemnica listów, jakie dostaje pewien artysta. A potem są jeszcze dodatki!
„Witajcie w Nietypowie” to zbiór krótkich historii obrazkowych, komiksowych opowiadań właściwie, dziejących się w tytułowym miasteczku. Łączy je miejsce akcji i bohaterowie, ale i podobny ton całości. Ton, który urzekłby mnie, kiedy byłem dzieckiem i który urzeka mnie nadal, bo po prostu lubię takie historie. Niby dziecięce, a jednak z tajemnicą i dreszczykiem. Zaczytywałem się podobnymi lata temu, choćby w „Kaczorze Donaldzie”, właśnie takie z elementami detektywistycznymi czy grozy lubiłem wtedy najbardziej (a z czasem przerodziło się to w fascynację horrorami, ale to już tak na marginesie) i ślady tego wszystkiego znajduję tutaj.
Zresztą takich rzeczy, które lubiłem w dzieciństwie, jest tu więcej. Są też i dodatki, gdzie mamy bonusy rodem z magazynów komiksowych dla dzieci: krzyżówkę, wiersze czy słowniczek. Wracając jednak do treści, to jest przyjemna, lekka, choć miewa też nieco łagodnie makabrycznych momentów, jak chociażby wizyta u dentysty, zabawna, pouczająca i mająca swój urok. Widać tu wpływy wielu innych dzieł, choćby „Muminków”, których echa najwyraźniejsze są w opowiadaniu „Kult” czy disnejowskich produkcji, ale wszystko ma swój własny charakter.
I jest bardzo ładnie zilustrowane. Prosto, ale ujmująco, barwnie, choć nieprzesadnie, z klimatem i talentem. Po prostu dobry komiks dla dzieci. A właściwie całej rodziny. Nic dodać, nic ująć.
wkp, 06.07.2022, 06:05