"Lord Leon" cz. 1
Na planecie Remus, w okolicy bazy firmy Astris zostaje rozpoznany, pozujący na Lorda - Leon. Wszystkie znajdujące się w niej osoby zostają wymordowane. Głowa najbliższego kierownictwu człowieka trafia z jego pomocą na szczyt pala. Jednak ten terrorysta okazuje się ciągle zmieniającym organy składakiem nie tolerującym nikogo, kto nie myśli tak jak on. Kierownictwo firmy, dla którego działalność terrorystyczna Leona stała się sprawą osobistą decyduje się podjąć - bardziej niż dotychczas - zdecydowane działania. On sam przypomina sobie, że ma siostrę, ale nie potrafi znaleźć dla niej większej ilości czasu... Wendetta jest dla niego sprawą priorytetową. Zaś Flora nie dziwi się, że ponownie została wystawiona. Na pokładzie okrętu, który ma nauczyć Leona rozumu jest Locke, który chciałby się dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi. Wkrótce jest świadkiem masakry wywalonej przez tego terrorystę, a ciekawości omal nie przypłaca życie. Leon potrafi myśleć tylko i wyłącznie o zabijaniu i na nic więcej w jego sercu miejsca nie ma. Locke'owi udaje się z Frolą spotkać, dzięki czemu motywy Leona stają się dla niego jasne, jednak decyduje się ona mu towarzyszyć. Jorg, przez którego Leon jest tym kim jest chciałby coś jeszcze w swoim życiu zrobić... Jednak umiera na zawał zanim jego prześladowca trafia na planetę. A jedynie żądza mordu utrzymuje go przy życiu. Z tego powodu nie jest w stanie zrozumieć, że nie ma już nikogo, dla kogo miałby mordować... Dopiero poważne zranienie własnej siostry powoduje, że cokolwiek zaczyna do niego trafiać...