ŚLEDZĄC ŚLEDZIA ŚLEDZIONĘ
Większość popularnych serii prędzej czy później musi doczekać się jakichś dodatków, spin-offów, czegoś w tym stylu. I właśnie jedna z najpopularniejszych rodzimych serii dla dzieci, czyli „Detektyw miś Zbyś na tropie”, dołączyła do tego grona. Bo tym właśnie jest „Poczytaj mi, Borsuku Mruku”, czyli książeczka – bo już nie komiks – z solowymi przygodami tytułowego borsuka. I chociaż forma się zmienił – i zmienił też rysownik – wszystko pozostało takie, jak w głównej serii, więc kto lubi, śmiało może łapać i czytać.
Śledź Śledziona ukradł złotej rybce naszyjnik. I to nie byle jaki, bo perłowy. Więc ktoś musi wyśledzić bandytę, odebrać przedmiot i sprawić, by sprawiedliwości stało się zadość. No i tego zadania tym razem solowo podejmuje się Borsuk Mruk. Ale Śledź Śledziona odkrywa, że jest śledzony i zaczyna śledzić śledzącego i co wtedy? No i co robi tu hipopotam, co do którego hipoteza wskazuje, że został zahipnotyzowany?
Seria „Detektyw Miś Zbyś na tropie” ma już dziesięć lat i niemal dziesięć tomów na koncie. Niby osiem regularnych z tym, że ten jeden z nich to wyszedł w dwóch wersjach dotąd – pierwsza była taka, że czarnobiała, żeby każdy mógł sobie to pokolorować i łączyła komiks z zagadkami i zadaniami, ale w drugiej wersji rzecz sprowadzono już do formy typowego tomu serii, zostawiając przede wszystkim samą fabułę i dodając kolory. No a teraz dostajemy jeszcze ten dodatek i ja o tych kolorach to nieprzypadkowo tyle wspominałem, bo to z tym wiąże się jedna z najistotniejszych zmian jakie spotyka seria.
A co to za zmiana? Ta na stanowisku rysownika, bo dotąd cykl rysował Piotr Nowacki, teraz zaś zadanie to przejął Tomasz Kaczkowski, czyli dotychczasowy kolorysta „Misia Zbysia”. I to widać, kreska jest inna, bliska tego, co znamy, ale jednak różni – ale nie jest to zmiana na plus, czy na minus, po prostu zmiana warta odnotowania – ale kolorystycznie to ten sam produkt, co zawsze. zresztą wszystko to jest zbliżone do tego, co znamy, nawet jeśli teraz ma to formę ilustrowanej książeczki (okej, zdarza się sporadycznie natknąć na komiksowy dymek z tekstem, nie przeczę) do samodzielnego czytania przez najmłodszych, gdzie tekstu jest niewiele, ale za to podanego z przyjemnymi zabawami słownymi, co widzicie już w samym opisie.
No i zmiana głównego bohatera serii też odbyła się bezproblemowo. Bo Borsuk, postać wspomagająca dotąd Misia Zbysia, dobrze wypada w roli wiodącej. Więc, jak zawsze, jest lekko, prosto, z odrobiną humoru i akcją. W sam raz dla fanów serii.
wkp, 17.10.2023, 06:26