Wszystko w życiu Esther dobrze się układa – musi tylko sobie poradzić z rozstaniem z przeszłości, własną śmiertelnością i stresem związanym z konkursem na esej, który może odmienić jej życie. Nie martwcie się o nią, wszystko sobie poukładała… oprócz „ułożenia sobie wszystkiego”. Poza tym jednak nie pędzi na oślep na spotkanie z żadnym bezpośrednim zagrożeniem. Brutalna rzeczywistość nie oszczędza za to McGrawa. Dowiaduje się on o śmierci najbliższej osoby i musi znaleźć sposób, żeby jakoś uporać się z informacją, która spadła na niego jak grom z jasnego nieba.