NIEZBYT SILNE WRAŻENIE
No tak pół na pół dla mnie jest ten komiks. Może gdybym przeczytał go przed wydaną w tym samym czasie przez to samo wydawnictwo „Furią”, podszedłby mi lepiej, ale zestawiając go z tamtym dziełem, a jakoś nie mogę jednego odciąć od drugiego, bo gatunkowo i tematycznie to w sumie dość zbieżne rzeczy, choć poruszające się w nieco innych rejonach, wyszło jak wyszło. Czyli? Czyli niezła, ale jakoś niewybijająca się opowieść fantasy, z również niezłą, ale jednak zachowawczą szatą graficzną. Coś raczej stricte dla fanów gatunku, fanów polskich komiksów, niż rzecz, która naprawdę zrobiłaby wrażenie.
Zdobyć skarb, sławę, chwałę, przejść do historii, pokajać potwory i w ogóle. Koza by tego chciała. Chciałby być wśród tych bohaterów, którym to się udało, mieć to uznanie i zysk taki. Dlatego postanawia ruszyć na wyprawę, dokonać wielkich czynów, póki dokonać się ich jeszcze da, a w tym wszystkim towarzyszy jej Lis. Pytanie jednak jak to, co na nich czeka, odmieni oboje? Ten komiks to kolejna historia bajkowa, przygodowa, fantastyczna, ale niekierowana stricte do dzieciaków. Raczej dla młodzieży, taka pouczająca opowiastka o radzeniu sobie z różnymi problemami, ubrana w szaty fantastyki z antropomorficznymi zwierzętami, ale w swej prostocie bardzo niewymagająca i dość banalna. I ja wiem, że to jednak nie dla dorosłych, że zestawianie tego ze wspomnianą „Furią” nie do końca ma sens, bo tam nie było gadających zwierząt i rzecz kierowana była do starszego odbiorcy, ale… No właśnie, z drugiej strony mamy też wydany właśnie – a raczej wznowiony – pierwszy tom „Tymka i Mistrza”, rodzime fantasy dla dzieciaków, a jednak doskonale z takiego banału się wyrywające i bawiące w sumie każdego, niezależnie od wieku.
No a „Przesilenie” jakoś mi nie siadło tak, jakbym tego sobie życzył. Przeczytałem, spoko było, szybko i prosto i tyle. Z bohaterami wyrazistymi, ale jakoś niezapadającymi w pamięć i rysunkami, które też mnie jakoś nie porwały. Proste, zachowawcze, podkręcone komputerowymi efektami. Może już za stary jestem na takie rzeczy? Mam jednak wrażenie, że gdyby bardziej rozbudować same ilustracje, a uprościć kolor, wyszłoby to z pożytkiem dla komiksu. Nie mówię, że jest źle, pewnie do grupy docelowej o wiele bardziej to trafi, ale mogło być lepiej.
No i tyle w temacie. Niezły komiks – dla mnie tylko niezły, ale wierzę, że dla wielu będzie to komiks aż niezły, a może nawet po prostu dobry, że kupi ich i trafi do nich – który czyta się szybko, bo akcja, bo przygody i zagrożenie… i na tym w zasadzie koniec. Ale jak zwykle świetnie wydany i to wydanie robi tu największe wrażenia. Ale samo „Przesilenie” zbyt silnego wrażenia na mnie nie zrobiło.
wkp, 27.03.2024, 06:06