Maluchy szybko załapują technikę fuzji, a Goku zamieniony w Super-Saiyanina III dzielnie stawia czoła Buu. Bohater zapewnia złoczyńcę, że już wkrótce stanie przed nim wojownik godzien jego siły, a potem ewakuuje się z miejsca walki. Buu w porywie wściekłości zabija Babidiego i bierze się za unicestwianie ludzkości. W tym czasie Trunks i Goten kontynuują swój trening, podobnie zresztą jak Gohan, który ćwiczy fechtunek mieczem Zet. Gdy kończy się czas przebywania Goku na Ziemi, ten dołącza do Gohana, śledząc z uwagą jego trening. Kiedy obydwaj chcą wypróbować skuteczność miecza, oręż pęka w zetknięciu z celem... Mimo wszystko ćwiczenia te znacznie wzmocniły Gohana. Poza tym pojawia się były Bóg Światów sprzed piętnastu pokoleń, który dziwnymi praktykami jeszcze bardziej uskutecznia siłę chłopca. Początkowo fuzja Trunksa i Gotena nie przynosi zbyt budujących rezultatów - wojownik powstały z połączenia jest albo zbyt gruby, albo zbyt chudy, a raz nawet zbyt arogancki. Po pewnym czasie jednak powstaje wojownik doskonały - Gotenks, który w mig rusza do akcji. Mr. Satan podstępem zdobywa przyjaźń Buu i przypuszcza na niego szereg zamachów, oczywiście bezskutecznych. Kiedy dwóch snajperów-szaleńców strzela do psa, z którym zaprzyjaźnił się Buu, ten rozsierdzony rozszczepia się na dobrą i złą połówkę. Ta pierwsza zostaje połknięta przez tą drugą, w efekcie czego powstaje zupełnie nowy Buu i rozpoczyna dzieło zniszczenia. Jego krańcowa postać to najgorsze z możliwych wcieleń...