4. "Shichiyou II"
Fuma ciągle nie może się otrząsnąć po wydarzeniach ostatnich dni. Jedynym pocieszeniem jest to, że ciągle jest przy nim ukochana siostra, którą może się opiekować... Tymczasem cierpliwość Kamui i Arashi jest wystawiona na ciężką próbę - Sorata zabrał ich do restauracji i nie dość, że chce ich nakarmić pieczonymi żeberkami, wątróbkami i czymś tam jeszcze, to w dodatku każe im słuchać swoich docinek i innych takich "filozofii". Gościu gada jak najęty, to i Kamui postanawia w pewnym momencie opuścić towarzystwo tak zacne jak osoba kapłana z Koya, ale ten ostatni w bardzo szybki sposób potrafi go przekonać żeby został. Otóż, zna panieńskie nazwisko matki Kamui i wie co nieco o historii jej rodziny. Toru Magami była jednym z wielu żyjących "cieniofiarców", czyli ludzi, będących ofiarami-cieniami znanych osobistości (zazwyczaj polityków i wysoko urodzonych), które przekierowują wszystkie nieszczęścia (zazwyczaj te śmiertelnie poważne) spotykające ów osoby na siebie. Właściwie to każda osoba z rodu Magami była takim "cieniofiarcą", ale problem w tym, że żadna znana publicznie osoba nie zginęła w płomieniach tak jak matka Kamui. I żeby choć trochę bardziej naświetlić Kamui całą sprawę z końcem świata i wogóle, cała trójka za radą Soraty i pod wodzą Arashi udaje się w podziemia japońskiego parlamentu. A tam księżniczka Hinoko już ich oczekuje, niestety Kamui rozpoznawszy w niej osobę ze swojego snu, w którym ukazała śmierć Kotori od razu przystępuje do ataku. Na szczęście jego przyjaciołom udaje się szybko go udobruchać... Hinoto przyjmuje jego zachowanie z wyrozumiałością, a później ukazuje mu we wspólnym śnie zniszczone Tokio i zrozpaczoną dziewczynkę poszukującą wśród zabitych ciała własnej matki; potem Tokio znów jest całe, z tym że pojawiają się smoki siejące śmierć i zniszczenie. Te smoki to dla Hinoto Smoki Ziemi, których celem jest doprowadzenie Ziemi do zniszczenia, a jedyną przeciwwagą dla nich jest Smok Nieba. Wyjawia też, że Tokio jest chroniącym Ziemię "spoiwem", w którym pełno jest dawno temu stworzonych "kekkai" na torach metra poczynając a na Wieży Tokijskiej kończąc... Na jej nieszczęście do snu po raz kolejny włamuje się jej siostra, Kanoe i w bardzo prowokujący sposób informuje, że rzeczywiście może on zostać Smokiem Nieba (to ten dobry :))... tylko, że jest to jedna z dwóch możliwości, bo równie dobrze może być Smokiem Ziemi (a ten jest błeee :)) Zapobiegliwa Hinoto nie pozwala jej jednak wyjawić zbyt dużo i wyrzuca ją ze snu w niezbyt delikatny sposób. Po przebudzeniu Kamui znowu dostaje białej gorączki i kładzie ręce na ślicznym gardełku niewidomej księżniczki, powody są dwa: pierwszy - chciała go oszukać, drugi - chce znać imię tego, kto zabił jego matkę. Jednak prawda okazuje się okrutniejsza niż mógłby przypuszczać - Toru Magami nie została zamordowana, a prawdopodobnie popełniła samobójstwo. I jakby zagadek było mało, to pojawia się pobity jakiś czas temu (patrz: X Clamp #1) Saiki i szykuje się do bitki z okrzykiem "że nigdy nie uzna Kamui jako Kamui" (:)) ale do walki ostatecznie nie dochodzi bo... pojawia się (:):)) Inugami w postaci wilka (tudzież psa ;)) czyli jeden z duchów zwierząt zdolnych do opętywania ludzi. A jego pojawienie się oznaczać może tylko jedno: w pobliżu znajduje się jeszcze jedna Pieczęć (jeden/dna z mistycznych "Siedmiu Pieczęci")... Tymczasem Kotori udaje się na badania okresowe w sprawie swojego choreńkiego serduszka i po drodze zahacza o ruiny domu Kamui, gdzie o mały włos nie zostaje zabita przez usiłujące ją schwytać kable wyłażące spod ziemi oraz walące się słupy wysokiego napięcia. Od smutnego końca ratuje ją tajemniczy chłopak, następny, który wydaje się znać Kamui. A sama Kanoe, wyrzucona na zbity pysk ze snu siostry odwiedza swoją podkomendną Satsuki, komputerowego geniusza, wywaloną przez potężny komputer, z którym właśnie obcowała namierzając Kotori (tak, tak - te kable i słupy to najwidoczniej jej robota). Kanoe chce, żeby odnalazła tego chłopaka, który pomógł Kotori... A tak poza tym to wydaje się, że wszystko dzieje się po myśli Kanoe - wszyscy gracze zdają się być już na swoich miejscach i chyba wkrótce rozpocznie się sama gra. I to o stawkę najwyższą z możliwych...