Komiks historyczno-kryminalny, rozgrywający się we Francji w latach 1915-1922.
Henri Désiré Landru był najsłynniejszym francuskim seryjnym mordercą, nazywano go paryskim Sinobrodym (w nawiązaniu do XV-wiecznego Sinobrodego, Gillesa de Rais, możnowładcy z Bretanii, który zgwałcił i zamordował około 200 dzieci). Działał w czasie I wojny światowej, zabijając i okradając zamożne wdowy. Zamordował przynajmniej dziesięć kobiet, ich ciała spalił we własnej domowej kuchence, a prochy rozrzucił w ogródku.
Problem w tym, że nigdy nie przyznał się do zabójstw, nigdy też nie znaleziono bezspornych dowodów jego winy. Dlatego też do dziś trwają spory, czy Landru był prawdziwym mordercą, a jeśli nie, to kto i w jaki sposób wykorzystał go do swoich celów. Paryski Sinobrody został stracony w 1922 roku.
W pamięci Francuzów (oraz w filmach nakręconych o jego życiu) obraz Landru jest niejednoznaczny. Jedni uznają go za bezlitosnego zabójcę, inni – szczególnie kobiety – za człowieka niemalże świętego, który swoim ofiarom umilał ostatnie dni życia znakomicie udawaną miłością i czułością, dzięki czemu wreszcie czuły się szczęśliwe i kochane.
Chabouté w swoim komiksie znakomicie wykorzystuje wszystkie niejasności procesu, by przedstawić własną wizję zdarzeń, które rozegrały się w podparyskim Gambais. Wizja autora pozostaje jedną z wielu hipotez dotyczących tajemniczej działalności Sinobrodego.
Siłą albumu są nie tylko dopracowane, realistyczne rysunki, plastycznie ukazujące Francję na początku XX wieku. Landru to przede wszystkim świetnie skonstruowany, do samego końca trzymający w napięciu thriller z wieloma niespodziewanymi zwrotami akcji.