Jan Zygfryd Reśniak. Przeciętny, a właściwie żałośnie przeciętny mężczyzna w średnim wieku. Okularnik o skromnej fryzurze na wymuszoną glacę (plus boczne kędziory). Wszystko zmienia się jednego dnia, gdy Janek oznajmia, że jest Bogiem, przybyłym na Ziemię nieco wbrew swym wcześniejszym planom, z tęsknoty. Jak odmieni to jego życie? Jak zachowa się świat? Czy zauważy w ogóle jego istnienie? Istnienie człowieka, który twierdzi, że jest Bogiem...
Główny bohater komiksu to postać, która twierdzi, że jest Bogiem. Ale czy jest tak naprawdę?
Sytuacje i wydarzenia, w jakich bierze udział jedni odbiorą zapewne jako dowód na potwierdzenie jego tez, inni jako niewątpliwe zaprzeczenie. Zarówno bohaterowie, jak i czytelnicy komiksu. I nikt nie ma racji i wszyscy mają rację. Powinno zabrzmieć znajomo, bo chyba na co dzień spotykamy się z takimi sytuacjami.
Jestem Bogiem to poniekąd obśmianie i ukazanie głupoty, tkwiącej w prostym (a może raczej prostackim) i schematycznym myśleniu (niezależnie od poglądów, wiary, czy wykształcenia), ubrane w czasami humorystyczne, czasami zaskakujące i budzące ciekawość, zwroty akcji. Wszystko jest względne, w tym komiksie także.