To Hellboy? To Wiedźmin? Nie! To Norgal! Nie Nergal. Norgal.
Bohater serii "Head Lopper" za którą wzięło się wydawnictwo Non Stop Comics (a stoją za nim Sonia Draga - ta Sonia Draga - i Krzysztof Ostrowski - ten Krzysztof Ostrowski). Wydawnictwo, które zaproponowało polskiemu czytelnikowi bliższą znajomość z komiksami spod szyldu Image.
Norgal to ten brodacz z okładki. Zabijaka jakich mało, który rusza przed siebie, gdy złapie zlecenie. Towarzyszy mu... głowa Agathy Błękitnej Wiedźmy. I razem stanową parę nie do pokonania. Niezależnie od tego, któż czyha za jego plecami (bo za jej to trudne). W pierwszym tomie mają zgładzić tego, kto wprowadził chaos w wyspiarskim księstwie Barry królowej Abigail. By tego dokonać, ruszają przed siebie, przez zatokę Castlebay, Niebiańską Groblę i Czarne Bagnisko, zahaczając o zamki. I ścinając niezliczone ilości głów. Bo "Head Lopper" to komiks, w którym krew - ludzi i potworów - leje się właściwie non stop.
Andrew MacLean wykreował krainę, do której zaczerpnął wzorce ze Skandynawii i Irlandii. By wzbogacić ją postaciami też sięgnął do mitologii celtyckiej i wikińskiej. Przepuścił je jednak przez własną wyobraźnię i podał w charakterystycznej formie graficznej. Niech nie zmylą nikogo rysunki wyglądające jak dla młodszego czytelnika. Z jaskrawymi kolorami i momentami cartoonową kreską. Pod formą tą skrywa się porządne fantasy z dawką horroru. Stąd początkowe porównanie do takich bohaterów jak Hellboy i Wiedźmin.
"Head Lopper" to jedna z dwóch - jak na razie - serii, które biorę z oferty tego względnie jeszcze nowego wydawcy. Druga to "Tank Girl". Ale o niej może przy innej okazji...
Mamoń, 08.12.2017, 20:33