ROZSTANIA I POWROTY
"Moje rozstania z Laurą Dean" to próba pokazania emocji związku Freddy Riley z tytułową dziewczyną. Najkrócej można określić je mianem sinusoidy.
To komiks dla nastolatków i o nastolatkach. Mówiący o emocjach. O odkrywaniu swej własnej seksualności i odnajdywaniu jej w związkach dziewczyn z dziewczynami i chłopaków z chłopakami. Ale też o szukaniu doskonałości tam, gdzie jej nie ma, a nie tuż pod bokiem. Takim doskonałym związkiem miał być ten tworzony przez dwie dziewczyny z okładki. Związek Freddy - to ta przodem, z długimi, czarnymi włosami - i Laury - w krótkich włosach, ukazana tyłem. Doskonałym jednak tylko z pozoru. W praktyce to życiowa sinusoida, gdzie nie można być niczego pewnym. Sinusoida, którą Freddy w końcu opuszcza, szukając ciepła, zrozumienia i miłości w innym przedziale pociągu zwanego życiem...
Mariko Tamaki - znana u nas przede wszystkim z komiksu "Pewnego lata" (KLIK) - sprawnie ubrała historię w słowa. Tym razem do współpracy nie została jednak wciągnięta jej kuzynka Jillian Tamaki, ale amerykańska rysowniczka Rosemary Valero-O'Connell. Plansze do komiksu przybrały stylistykę dalekowschodnią. Dzięki temu "Moje rozstania..." mają szansę trafić do odbiorców mangi. Mam wrażenie, że to też swego rodzaju puszczenie oka w stronę czytelników serii "Heartstopper", która święci tryumfy na naszym rynku księgarskim.
A ja przyznam szczerze, że "Moje rozstania z Laurą Dean" to nie moja bajka. Niemniej doceniam sprawnie złożony scenariusz i rysunki. Oraz to, że – jak inne dziedziny sztuki - dla wielu nastolatek i nastolatków komiks ten może być pomocny przy odkrywaniu własnego "ja".
autor recenzji:
Mamoń
18.08.2022, 14:37 |