OPOWIEŚĆ O STAROŚCI
W domu spokojnej starości osadza Paco Roca swój komiks „Zmarszczki”. Przygląda się w nim bliżej pensjonariuszom takiej placówki.
Decyzja o przekazaniu bliskiej osoby do domu opieki nie należy do łatwych. W społeczeństwie wciąż pokutują opinie, że to umieralnie. Tymczasem to w wielu przypadkach zbawienie, miejsce gdzie osoby starsze – najczęściej niedomagające, pełne ułomności - w godnych warunkach mogą przeżyć ostatnie chwile (raz to lata, raz miesiące) swego życia.
Roca lawiruje więc między osobami z alzheimerem, poruszającymi się z balkonikiem, nierozłącznymi aż do śmierci małżonkami, niedołężnymi sportowcami i „zawieszonymi” w czasie i przestrzeni „marzycielami”, których umysł płata już figle. Roca – pod postacią dawnego rekina finansjery Emilio - wchodzi w świat osób potrzebujących pomocy w zmaganiach z codziennością. A przy okazji robi potrzebną robotę. Jest nią oswajanie starości, na której końcu zawsze jest śmierć.
Komiks ten dla jednych okaże się smutną opowieścią o smutnych ludziach u kresu swego żywota. Ale Roca pokazuje tychże ludzi nie ukrywając ich słabości, ich ułomności. To one rzutują na codzienność w domu spokojnej starości. I to one wyznaczają rytm dnia. Od pobudki, przez posiłki połączone z tabletkami, krótkie zajęcia ruchowe czy ślęczenie w sali telewizyjnej aż po układanie się do snu.
Przedstawione przez autora postacie powinny zasmucać swoimi ułomnościami. Tymczasem – mimo postępujących chorób - rozśmieszają w najzwyklejszych sytuacjach. Kiedy ktoś o czymś zapomni, kiedy ktoś nagle otworzy oko i wyrzuci z siebie coś nieoczekiwanego… Coś, co sprawia, że uśmiechną się i pensjonariusze, i czytelnicy.
„Zmarszczki” to czwarty, wydany w krótkim czasie komiks Roki. W „Domu” KLIK oraz „Powrocie do Edenu” KLIK przywoływał dzieje swej rodziny. W „Kolejach losu” KLIK – swej ojczyzny. Przebijał jednak z tych opowieści uniwersalizm. Podobnie jest w „Zmarszczkach”. Roca po prostu potrafi.
Andrzej Kłopotowski
autor recenzji:
Mamoń
19.09.2023, 23:52 |