BYĆ SOBĄ
Szkolna miłość, szkolne życie i szkolne problemy. Choć „Ścieżki młodości” to dość długa seria, zamyka się w końcu na trzynastu tomach, i autorka ma dość miejsca i czasu by nie musieć się spieszyć, już w pierwszym tomie życie bohaterów zostało wywrócone do góry nogami. Co należy serii jak najbardziej zaliczyć in plus. Teraz zmiany postępują, utrwalają się, ale wciąż wszystko jest niepewne, a odkrywanie co z tego wynika, daje czytelnikom dużo czystej radości.
Futaba Yoshioka to nastolatka, która w liceum odnajduje ukochanego z gimnazjum Kou Mabuchiego, ale chłopak całkowicie się zmienił. Zwierzył się jej z kilku rzeczy, jednak nadal pozostaje dla niej wielką zagadką. Jego słowa sprawiły jednak, że dziewczyna zdecydowała się porzucić toksyczne znajomości utrzymywane tylko dlatego, że potrzebowała nie być samotna, zaprzyjaźniła się z sympatyczną dziewczyną i teraz stara się stworzyć własne miejsce w szkolnej społeczności. Szanse są spore, bo wraz z zaczęciem drugiego roku nauki liceum, zmienia się znacznie skład klasy. Dołącza do niej jej przyjaciółka, a także kilku innych, specyficznych uczniów. Do tego nadchodzi czas wyborów przewodniczących klasy, a do tej roli zgłaszają się Futaba i Kou. Czy to zbliży ich do siebie? Dziewczyna ma nadzieję, że i oni, i inni zacieśnią więzy, bo zajęcie tych stanowisk wiąże się także z wyjazdem na obóz liderski. Czy to wydarzenie spełni swoją rolę? Co z miłością i tajemnicami? I co będzie, kiedy, a chwila ta zbliża się wielkimi krokami, relacje uczuciowe między szkolnymi kolegami zaczną się komplikować?
Drugi tom „Ścieżek młodości” nie zwalnia tempa, a jak na romantyczną mangę z gatunku szkolnego życia przystało, konsekwentnie realizuje wszystkie gatunkowe założenia krok po kroku. Czy powiela schematy? Też, ale w znakomitym stylu, dostarczając dobrej, uczuciowej i emocjonującej zabawy. Całość ma swój prosty, uroczy klimat, nie zapomina także o humorze, a strony zaludnione zostały przez sympatyczne postacie. Najlepsza z nich pozostaje Makita, nowa przyjaciółka Futaby, której po prostu nie da się nie lubić – no chyba, że jest się jedną z wielu nastoletnich postaci tego komiksu, bo one Makity nie cierpią.
Oczywiście nie brak także bardziej złożonych postaci, które lubi się wcale nie za słodki charakter. Cieszy też fakt, że autorka nie przesadza z nadmiarem zdarzeń, choć jednocześnie nie ogranicza się niczym. A skoro już o niej samej mowa, jej także trudno nie polubić. Miłośniczka swojego kocyka z dzieciństwa, po ciekawych szkolnych perypetiach miłosnych (przytacza je w tym tomie), wydaje się być taka, jak jej najlepsze bohaterki.
Dodajcie do tego znakomitą szatę graficzną, prostą, może czasem zachowawczą, ale uroczą i ładne wydanie i co otrzymacie? Tak, świetną, romantyczno-obyczajową mangę, nie łzawą, nie przesłodzoną. Po prostu kolejny udany tytuł z gatunku szkolnego życia. Polecam.
|
autor recenzji:
wkp
25.01.2018, 13:29 |