BASTION
„Szkolne życie!” nabiera tempa! Drugi tom przynosi sporo zmian, porzucone zostają (przynajmniej na pewien czas) mury placówki, a także na scenie pojawia się nowa bohaterka. Przede wszystkim jednak manga oferuje dużą porcję słodyczy i solidną ilość mrocznych scen grozy. Gotowi na apokalipsę w towarzystwie wielkookich dziewczyn?
Prywatne liceum Megurikaoka to miejsce, w którym można by przeżyć koniec świata. Rozległy teren, własny system solarny, znajdujący się na dachu ogródek, w którym można hodować warzywa i owoce, bogato wyposażony szkolny sklepik, pełna książek i mang biblioteka… Nic dziwnego, że to tutaj apokalipsę zombie przeżyły trzy nastolatki, Yuki, Rii i Kurumiś. Pierwsza z nich żyje jednak w swoim własnym świecie, wierzy, że wszystko nadal toczy się normalnym rytmem, a to, że mieszkają w szkole, to część obowiązków klubu. Nawet w żywych trupach dostrzega innych uczniów, a na dodatek rozmawia z urojoną nauczycielką Sakurą, której już dawno nie ma na tym świecie. Jednakże jej przyjaciółki potrafią poradzić sobie w tej nowej rzeczywistości i bronić jej przed zagrożeniem. Teraz jednak może nie być tak łatwo. W sklepiku zaczyna brakować niektórych produktów, we trzy muszą więc opuścić mury liceum i wybrać się do centrum handlowego. Zdobywają samochód i wyruszają w głąb opustoszałego miasta. Odwiedzają dom jednej z nich, a wreszcie trafiają do celu, ale co tam na nie czeka?
To nie jest wybitna manga, ale zabawa jaką oferuje – szczególnie dla miłośników opowieści grozy, którzy znajdą tutaj wiele odwołań do kultowych dzieł – jest po prostu znakomita. Słodycz bohaterek (szczególnie aż przesłodzonej Yuki) połączona z horrorem (może nie jakoś szczególnie krwawym, ale jednak) daje ciekawy efekt. Drugi tom tej historii mocno dowołuje się do dzieł Gerge’a Romero, a wśród innych znajomych elementów znalazła się jedna z najsłynniejszych powieści postapokaliptcyznych, czyli „Bastion” Stephena Kinga czytany przez jedną z bohaterek.
Co jest największą zaletą „Szkolnego życia”? Przede wszystkim lekkość tej mangi. Przygody Yuki i spółki czyta się niesamowicie szybko i z całkiem sporą dozą przyjemności. Nie jest to też wcale głupia historyjka, jak można by sądzić po samym opisie jej zawartości. I chociaż przede wszystkim spodoba się ona męskiemu gronu (łatwo domyślić się dlaczego ;) ), nie wątpię także, że i czytelniczki znajdą tu coś dla siebie. Dlatego też jeśli lubicie lekkie, zabawne, ale nastrojowe opowieści grozy dla starszej młodzieży, „Szkolne życie” to propozycja, którą mogę Wam polecić.
|
autor recenzji:
wkp
10.08.2017, 16:14 |