FILOZOFIA DNIA CODZIENNEGO
Kontynuując wydawanie niemainstreamowych komiksów, wydawnictwo Prószyński i S-ka zdecydowało się przybliżyć polskim czytelnikom „Śmieci”, nagrodzoną Eisnerem powieść graficzną Derfa Backderfa. Jednocześnie jest to debiut tego cenionego (Robert F. Kennedy Journalism Award czy Prix Révélation na festiwalu komiksowym w Angoulême, był też częścią ekipy Akron Beacon Journal, którą wyróżniono Pulitzerem) na naszym rynku. I to debiut bardzo, bardzo udany, w sam raz dla ambitnych i wymagających czytelników.
Historia ludzkości to historia wielu rzeczy, ale nie wiele z nich tak dużo mówi o nas samych, jak śmieci, jakie produkujemy. Przekonuje się o tym bohater niniejszego komiksu, dwudziestojednoletni chłopak, który wyleciał ze studiów i nie za bardzo wie co ze sobą zrobić. Najchętniej siedziałby w domu i oglądała „Królika Bugsa”, jednak umowa z matką brzmi jasno – albo studiuje, albo znajduje sobie pracę i musi się utrzymać, a do tego nijak mu się nie spieszy. Ale skoro trzeba, to trzeba. Gdy matka podsuwa mu ogłoszenie o poszukiwaniu pracowników komunalnych, nie wie do końca co właściwie go czeka („koszenie trawników przy ratuszu i takie tam?”). Zgłasza się, zostaje zatrudniony i zaczyna pracę jako… śmieciarz. Wraz z dwoma podobnymi mu towarzyszami jeździ, zbiera odpadki, jakie produkują ludzie z jego miasteczka i próbuje jakoś sobie radzić. Wśród śmieci, których pochodzenie jest równie ciekawe, jak ludzkie historie, wśród tych ludzkich historii w nich się kryjących i pomiędzy dziwnymi ludźmi i równie dziwnymi sytuacjami, jakie stają się ich udziałem, trzej bohaterowie starają się radzić sobie nie tylko ze smrodem gnijących w upale produktów i niesprzyjającą pogodą, ale z życiem i całym światem.
Filozofia dnia codziennego – tak najkrócej można scharakteryzować to, co znajdziecie na stronach tej powieści graficznej. Derf Backderf (a właściwie John Backderf) stworzył opowieść, której siłą jest jej zwyczajność. Przepuszczona przez filtr komediowej historii o cartoonowych ilustracjach, jest szczera, prawdziwa (będąc nieco młodszym od swojego bohatera, przyszły autor komiksów też pracował jako śmieciarz) i zajmująca. Prosta, jednak w tej prostocie zachwycająca. Nie ważne czy autor opisuje historię śmieci od zarania dziejów po czasy obecne, czy też pokazuje szczeniackie wygłupy bohaterów, wszystko to intryguje i dostarcza emocji. Bawi, jednocześnie skłaniając do myślenia.
Od strony graficznej „Śmieci” są proste, to prawda. Cartoonowe, co już wspominałem, odarte z barw, choć znalazło się tu miejsce dla cieniowania typowego dla niszowych produkcji. Ale to wszystko doskonale pasuje do treści. Stonowane, szare, bez fajerwerków, jednak ukazane z talentem i wyczuciem. Do tego dochodzi też znakomite wydanie w twardej oprawie (i za znakomitą cenę). Jeśli lubicie niesztampowe, ambitne komiksy, będziecie bardzo zadowoleni. Ja ze swej strony polecam gorąco.
|
autor recenzji:
wkp
14.09.2017, 12:02 |